 |
|
czuje sie przy Tobie jak gowno! zaden facet mnie tak nie traktowal, zawsze bylam na 1 miejscu! nie moge na to pozwolic, dlatego musze odejsc!
|
|
 |
|
nagle wszysto przestaje miec dla mnie znaczenie... czuje jak uchodzi ze mnie zycie, jak z balona powietrze...
|
|
 |
|
to nie ma prawa sie udac.
|
|
 |
|
umowilismy sie wstepnie na 20... o 19 piszesz, ze moze spotkamy sie jutro bo dzis chcialbys sie spotkac z chlopakami... o 20:40 piszesz czy jestem w domu i czy mozesz przyjechac, na moje pytanie dlaczego zmieniles zdanie odpowiadasz ze chlopacy nie maja czasu sie spotkac... super! chcialbys bym byla twoim wyjsciem awaryjnym, gdy kumple zawioda... nie tedy droga.
|
|
 |
|
i nagle przestaje sobie z tym wszystkim radzic...
|
|
 |
|
jakas paranoja... pisze z Toba o naszej wielkiej milosci, a szykuje sie na podroz z nim...
|
|
 |
|
dzis z jestes Ty jutro On... nie obiecywalam Tobie stabilnosci.
|
|
 |
|
zycie pisze nam zadziwiajace scenariusze..
|
|
 |
|
'spieprzyliśmy to,kurwa mać spieprzyliśmy,spieprzyliśmy,rozumiesz?' darłam się jak gdybym była osobą niezrównoważoną psychicznie.Była druga może trzecia w nocy,staliśmy na osiedlu pod blokiem.On milczał a ja wciąż krzyczałam.Ludzie zbudzeni moim wrzaskiem wyglądali zza firanek co poniektórzy nawet wychodzili na balkon.Spojrzałam w jego oczy i zrozumiałam wszystko,cierpiał,tak bardzo bolały go moje słowa.Był mistrzem w ukrywaniu uczuć ale ja potrafiłam odgadnąć każdą targającą nim emocję,to te oczy,te zielone oczy nie potrafiły niczego ukryć,nie przede mną.W końcu się odezwał mówił normalnym tonem ale w porównaniu z moim poprzednim wrzaskiem wydawało się jakby szeptał'ale naprawimy to,bo się kochamy,bo ja Cię kocham i Ty mnie kochasz,bo to nam wystarczy' zapłakana wtuliłam się w jego tors a on szeptał w moje włosy słowa 'będzie dobrze' choć wiedział że tak nie będzie i ja to wiedziałam bo zbyt wiele się wydarzyło by teraz mogło być dobrze / nacpanaaa
|
|
 |
|
Zdejmując swoje wysokie szpilki z nóg weszła do domu. Nie zważając na słowa matki ruszyła do pokoju na poddaszu. Buty i skórzaną kurtkę rzuciła na łóżko. Podeszła do dużej drewnianej szafy i znalazłszy w niej kartonowe pudełko, w którym trzymała wszystkie wspomnienia wsadziła je sobie pod pachę , a z pod poduszki wyjęła niedokończoną wczoraj butelkę czystej. Usiadła na środku pokoju i powoli, ze strachem w oczach uniosła wieczko do góry, aby przypadkiem ból nie zaatakował jej ze zdojoną siłą. Odkręciła niedopity alkohol i biorąc pierwsze zdjęcie do rąk, wzięła łyka. Pierwsza łza spłynęła na fotografie, a ona gorzko się śmiejąc wyszeptała - Twoje zdrowie skurwielu.
|
|
 |
|
rozmawiajac z jego siostra, duzo milych wspomnien zaczelo mi sie nasuwac.... juz bylam gotowa stwierdzic, iz jestem w stanie mu wybaczyc to jak bardzo mnie zranil, lecz pomimo tysiaca powodow "ZA" byl jeden WIELKI "PRZECIW"!!! zdrada!
|
|
 |
|
myslisz, ze to tak latwo zastapic Go? twierdzisz, ze bedziesz umial zajac jego miejsce bez zadnych trudnosci... po pierwsze to nikt nigdy nie wejdzie na JEGO miejsce! nikt mi Go nigdy nie zastapi, jesli zdarzy sie ze pozwole jakiemus facetowi byc przy moim boku i tak bede go porownywac do NIEGO... wiec nie zapedzaj sie chlopaku i nie obiecuj bo nie zdajesz sobie sprawy jak ja GO bardzo kocham i jak wazny jest dla mnie pomimo tych wszystkich swinstw ktore mi zrobil i nie przypuszczasz nawet jak ciezko by ci bylo ze mna byc ,a co gorsza ja bym cie nigdy nie pokochala i bym cie zniszczyla psychicznie, tylko bys cierpial i zalowal, ze sie do mnie zblizyles...
|
|
|
|