 |
spotkała go w pubie, siedział sam przy stoliku powoli sącząc piwo, tak ciemne, jak jej oczy. usiadła przy nim zatapiając wzrok w jego znamieniu na prawym policzku, zauroczył ją jego delikatny, a jednocześnie taki męski głos, kiedy pytał, czy chce pójść z nim gdzieś. wstała z myślą, że wylądują u niego, w jego aksamitnym, wielkim łożu, a znalazła się na dachu wysokiego budynku, w jego silnych ramionach, patrząc jak zgiełk wieczornego miasta ustaje, normalnej nocnej ciszy, tak cudownie było patrzeć na stykające się dwie płaszczyzny, z mężczyzną, którego zupełnie nie znała, ale wiedziała, że pokocha bez pamięci.
|
|
 |
ludzie się pytają dlaczego jestem taka inna. jakby to była zła rzecz, a potem mówią mi, żebym była sobą, ale jak im się nie podoba kim jestem to spadaj!
|
|
 |
stoisz tam, a nie pomyślisz, że powinieneś należeć do mnie.
|
|
 |
nigdy dokładnie nie wiesz, co znaczą motylki w brzuchu.
|
|
 |
nazywasz siebie moją przyjaciółką? facebook wie więcej o mnie, niż Ty.
|
|
 |
zgubiłam łzę w ocenie, jak ją znajdą przestanę Cię kochać.
|
|
 |
zdjęcia spalę, ubrania wyrzucę, numer usunę, wiadomości również, usunę z kontaktów, zmienię status na "wolny/a", zmażę napis na ścianie, zetnę drzewo z naszymi inicjałami, nigdy już nie pójdę na górkę, gdzie wspólnie oglądaliśmy zachód, ale wspomnień nikt, za nic w świecie mi nie odbierze, nikt mi ich nie zamaże, nikt nie usunie tych chwil, które wciąż siedzą w mojej głowie, więc choćbym nawet się starała i zrobiła to, co mogę, nie zapomnę.
|
|
 |
- chujowo wyszło. - to usłyszałam od ciebie na koniec, tylko na to było cię stać, bo nie umiałeś po prostu przyznać się do błędu.
|
|
 |
chociaż wiem, że rozstanie będzie mnie bolało bardziej, niż każde twoje kłamstwo, jestem gotowa stawić czoło jemu z wielką odwagą w sercu, wolę patrzeć na swój upadek, wiedząc, że znajdę siłę by wstać, niż gnić w naszym toksycznym związku, zatrutym twoją sztuczną miłością.
|
|
 |
muszę przećwiczyć sztuczny uśmiech na twarzy na wypadek, jakbym miała cię kiedyś spotkać, muszę zanotować sobie słowa jakie powiem, muszę skrupulatnie każde przemyśleć, wyrecytować by brzmiało jak najbardziej prawdziwie, muszę być prawdziwa w każdym calu, tak, żebyś mi uwierzył, kiedy powiem ci prosto w twarz: jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, nikt mnie nie zrani, nikt nie wróci mych łez, a teraz wybacz, ale się śpieszę.
|
|
 |
moje życie mogłoby być najtrudniejszym dramatem, najśmieszniejszą komedią, najstraszniejszym horrorem, ale nigdy romansem, brakuje w nim ciebie.
|
|
|
|