 |
|
Podejmujesz tysiąc drobnych decyzji i nagle jedna zmienia Twoje życie.
|
|
 |
|
A gdybym stanęła w Twoich drzwiach i ścierając z policzków rozmazany tusz, uśmiechnęła się ze szklącymi od łez oczami, tak niepewnie? Gdybym w środku nocy pijana, z butelką wódki w ręku, wyziębiona i zrozpaczona krzyczała pod Twoim oknem, tak boleśnie, mówiła złamanym głosem o tym, jak bardzo Cię kocham i zwijała się z bezsilności, kuląc się na chodniku? Jeśli zadzwoniłabym do Ciebie o trzeciej w nocy, wyrywając Cię ze snu, i zwyczajnie milczała, chcąc usłyszeć, jak oddychasz, po chwili się rozłączając? A co, jeśli bym z dnia na dzień, każdego pojedynczego dnia, spadała na dno? Gdybym tak niemożliwie się zmieniła, całkowicie? Gdybym udawała kogoś, kim nie jestem, grała emocje, uśmiech, nie byłabym tą osobą, którą poznałeś? Czy wtedy, widząc mnie taką, uwierzyłbyś, że chcąc dla mnie dobrze, zaszkodziłeś mi bardziej? Odpowiedz, uwierzyłbyś?
|
|
 |
|
Może potrafiłabym uderzyć jakąś dziewczynę z zazdrości nazywając ją tępą kurwą, mogłabym zgolić głowę na łyso, ubrać glany albo mogłabym wyjść bez makijażu i w samych klapkach zimą czy latem, albo w piżamie przez środek miasta. Może mogłabym wybrać się na drugi koniec świata, gdybyś chciał i to tak całkiem sama choć wiesz, że się boję. Może mogłabym przestać słuchać ulubionej muzyki, bo Tobie ona nie odpowiada i słuchać tego co lubisz, albo nie słuchać w ogóle. Może mogłabym wracać o czwartej nad ranem, chociaż tak bardzo kocham spać i nie lubię być niewyspana. Albo jakbym tak stanęła na najwyższym budynku wykrzykując Twoje imię i wszystko co czuję. Albo jakbym tak skoczyła.. skoczyła i zniknęła. Czy zrozumiałbyś wtedy? Zrozumiałbyś jak bardzo Cię kochałam? / 61sekund
|
|
 |
|
Tak naprawdę potrzebowałam tylko jednej osoby, która mi powiedziała:
-Wróć do niego-
i o wszystkim zapomniałam,
i wbrew wszystkim pobiegłam,
i znów wszystko mam.
|
|
 |
|
dlaczego jest tak, że miłość przychodzi do nas w najmniej spodziewanym momencie, a odchodzi wtedy, kiedy jest nam najbardziej potrzebna ?
|
|
 |
|
- no dawaj, wykrztuś to z siebie . - kocham cię - wyszeptałam . do oczu zaczęły napływać mi łzy . dziwnie się czułam . popatrzyłam na niego . ta wiadomość niezbyt go ucieszyła . - ja ciebie też, ale jako przyjaciółkę . - rozryczałam się, zrobiłam z siebie idiotkę . - jestem głupia - powiedziałam, po czym poszłam w stronę miasta . pobiegł za mną, złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i tak w chuj cudownie pocałował .
|
|
 |
|
Naucz mnie tego skurwysyństwa. Tej pieprzonej obojętności na wszystko. Na ludzi, na ich uczucia, na to, co czują, choć nie powinni. Naucz mnie pozorów, jak je stwarzać, utrzymać, nie pogubić się w trakcie ich trwania. Pokaż mi, jak kochać fałszywie, tak starannie to udawać. Jak grać na czyichś nadziejach, marzeniach, jak skutecznie je wykreować, by tak perfekcyjnie je zniszczyć, bez poczucia winy. Zrób ze mnie zimną sukę, taką, która straci wrażliwość, zapomni, czym ona jest, co to znaczy. Zabij moje uczucia, pozbaw mnie ich, bym nie uległa, by nie obudziło się we mnie poczucie winy, i abym nie pękła, nie wycofała się. Chcę niszczyć ludzi, tak, jak Ty. Chcę być zła, nadludzko szydercza, inna. Naucz mnie, naucz mnie wszystkiego, całego pozerstwa, przecież Ty to tak idealnie potrafisz.
|
|
 |
Bo ona lubi usiąść na swoim parapecie wsadzić słuchawki w uszy i patrzeć w gwiazdy lubi wtedy płakać i wspominać wszystko, co dobre i złe. Bo w życiu piękne są tylko chwile. Bo ona nigdy nie zapomni tego, za czym tęskni... ;*
|
|
 |
|
czasami w lustrze widzę swoją zaskoczona minę i lufę pistoletu przy skroni. czasami zabijam się przy śniadaniu niedopałkami wspomnień, ślepymi kulami niewypowiedzianych słów.
|
|
 |
|
walczyliśmy do końca,choć zbrakło sił,nie chcę byś każdego dnia musiał patrzeć,jak upadam.
|
|
 |
|
wieczność trwa długo, ale chętnie spędzę ją z Tobą.
|
|
 |
|
Zabił mnie słowami. Trafił nimi prosto w serce, przeszywając je na wskroś. Gorzka prawda uderzyła z podwójną siłą rozprzestrzeniając ból w całym jego wnętrzu. Poczułam jak się rozrywa, jak rozwala się na malutkie drobinki. Zrobił to bardzo dyskretnie, wystarczyło jedno zdanie.. Jedno pierdolone zdanie, by zniszczyć wszystko co nas łączyło. / 61sekund
|
|
|
|