 |
Był przypał. Musiał być, skoro nie mogę oddychać. // Spec - na granicy
|
|
 |
Łeb mi pęka, ciekawe która godzina i gdzie mam zegarek. I w kurwę odbija mi przez to czekanie, bo nie wiem gdzie jestem i po co, co stanie się dalej i cisza. Nikt nie chodzi, nie gada, nie słychać nic. // Spec - na granicy
|
|
 |
Rany na rękach są znowu niemałe, chociaż wychodząc z domu nie miałem ich wiem. // Spec - na granicy
|
|
 |
Patrzę po ścianach w pokoju bez klamek, nie pamiętam co znowu zjebałem. // Spec - na granicy
|
|
 |
Stoję na jednej z ulic gdzie miałem przytulić Cię i jak zawsze mnie budzi gdy mówisz 'nie'. // Spec - na granicy
|
|
 |
Biorę jeden wdech, drugi wdech koi gniew, chyba nie jest źle, drugi wdech boli mniej. // Spec - na granicy
|
|
 |
Cierpliwość ma granice, właśnie jestem na jeden z nich. // Spec - na granicy
|
|
 |
Balansuję po cienkiej linii i boje się kroków. // Spec - na granicy
|
|
 |
Gdzie jest kurwa mój spokój, którego potrzebuję jak chyba niczego dziś. // Spec - na granicy
|
|
 |
Graniczy z rozumem głupota,na styku terytoriów tych dochodzi do spięć. I nie warto na siłę przejść przez granice wroga, a jedyne co graniczy z cudem to śmierć. // Spec - na granicy
|
|
 |
Pieniądze i przyjaźń, zły związek, a jedno i drugie kiedyś cię rozliczy, i jedno i drugie gdy wiąże się z końcem skutkuje tym, że pozostajesz z niczym wiesz. // Spec - na granicy
|
|
 |
teraz widzę ile dla niektórych znaczy zawiść, wiesz. // Spec - na granicy
|
|
|
|