 |
I mam coraz większą chęć napisać do niego.pokazać,że jestem w stanie odezwać się do niego po miesiącu,dwóch. spytać jak poszły matury za które kiedyś kazał mi trzymać kciuki./m_z
|
|
 |
bo ja po prostu potrzebuję takich ludzi - twardych, mocno stąpających po ziemi, zawziętych. potrzebuję przy sobie ludzi, których mogę być pewna - że gdy ja zaniemogę, wezmą mnie pod rękę i zaczną prowadzić, i podniosą, gdy upadnę, i kopną w dupę, gdy nie będę miała siły by walczyć. potrzebuję ich tak samo mocno jak tlenu i serca - dlatego tak strasznie o Nich dbam, i nigdy nie pozwolę ich skrzywdzić. bo są częścią mnie, są kimś, dzięki komu żyję. || kissmyshoes
|
|
 |
"czy jest na świecie chociaż jeden człowiek, który jest w stanie Cię okiełznać, głupia Żaklino?"- zapytał,idąc za mną na mieście, podczas gdy ja podskakwiałam sobie i śpiewałam. "jestem wolnym ptakiem, wal się" - krzyknęłam w Jego kierunku, popijając wódkę. "tak myślałem. to nieuleczalne"- powiedział, z załamaną miną, nadal idąc za mną, a jednocześnie udając,że mnie nie zna. || kissmyshoes
|
|
 |
"ej,a jakbyśmy byli małżeństwem?"-wyskoczyłam nagle do przyjaciela. popatrzył na mnie jak na idiotkę. "no to bym Cię zabił"-odpowiedział spokojnie. zakrztusiłam się aż herbatą, którą piłam, bo przygotowana byłam na inną, miłą ,odpowiedź. "dlaczego byś mnie zabił?"-zapytałam,zdziwiona. "bo Cię kocham, ale Cię nienawidzę. bo Cię uwielbiam, ale z chęcią czasami bym Ci nogi z dupy powyrywał. bo jesteś fajna, ale głupia, i wogóle bo masz na imię Żaklina i wyglądasz jak chodzący kotlet mielony" - spokojnie odpowiedział, zmieniając kanał w tv. patrzyłam na Niego z otwartą ze zdziwienia gębą. " Ty jesteś nienormalny" - wydukałam,skrzywiona. "o właśnie! zapomniałem jeszcze dodać, że właśnie też jesteś nienormalna" - powiedział, śmiejąc się, i wychodząc z pokoju, bo widział, że zaczynałam szykować się do uderzenia Go poduszką w ten głupi i pusty łeb. || kissmyshoes
|
|
 |
wkońcu,po tak długim okresie milczenia,zgodziłam się na spotkanie.gdy przyszłam,siedział na ławce z kwiatami.nagle mnie dostrzegł.wstał,podając mi kwiaty."daruj sobie,masz pięć munut"-powiedziałam,nie przyjmując bukietu."ale nie da się tego wszystkiego wyjaśnić w pięć minut"-powiedział smutno."wisi mi to.trzeba było nie odpierdalać,to byś się nie musiał tłumaczyć"-odburknęłam."Żaklina,daj mi tą ostatnią szansę"-wyskoczył nagle.zaśmiałam się."myślisz,że po to tu przyszłam?że chcę dać Ci szansę?pojebało Cię?"-wkurzyłam się."ale ja Cię kurwa kocham"-krzyknął."ale jak byś mnie kochał,nie kłamałbyś tak wiele razy"-powiedziałam spokojnie.patrzył mi w oczy,zastanawiając się nad czymś."to co,to już nie się znamy?nie ma Nas?"-zapytał."jakbyś zgadł"-powiedziałam,żegnając się uśmiechem i odchodząc."ale Żaklina.."-krzyknął. przerwałam mu."za późno na 'ale'"-powiedziałam,odwracając się jeszcze na chwilę w Jego kierunku,i spoglądając w Jego oczy-zapewne już ostatni raz w życiu.||kissmyshoes
|
|
 |
wiesz chciałabym spotkać Cię. W knajpie, w parku. obojętne. Chciałabym iść z Tobą na fajkę. Tak. chociaż ja praktycznie nie palę. Ale zazwyczaj fajka to dobry powód do rozmowy. Tak. myślę,że spytalabyś co u mnie, ja jak gdyby nigdy nic odpowiedziałabym ,że jest spoko,spytałabym co u Ciebie. Ty zanim byś skończył opowiadać, kończylibyśmy już papierosa,zawsze pisałeś długo co u Ciebie. Po tym,uśmiechnęłabym się do Ciebie i spytała, czemu się nic nie odzywasz, czemu straciliśmy kontakt. Wpatrzyłabym się na Ciebie. tak, lubiłeś to. Poczekałabym na odpowiedź, uważnie. przypatrując się każdym Twoim gestom. Pewnie miałabym już łzy w oczach. Ty byś zapewne powiedział,że jakoś tak wyszło, w sumie też się nad tym zastanawiasz. Wtedy wypalilibyśmy już nasze fajki.Wstałabym i odeszła. Tak,niczego w sumie by ta rozmowa nie zmieniła, byłoby mi trochę lżej na sercu,ale nadal bym o Tobie myślała, Ty o mnie też. A przecież już zapominamy. Nie wiem czy warto, przeprowadzać tą rozmowę/m_z
|
|
 |
"Nie pozwól, by Twoje życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta."
|
|
 |
Jeśli tęsknisz za tym, co już minęło, to jest to jedyny dowód na to, że miało to sens.
|
|
|
|