| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
 
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | wstaję rano, zapalam papieros,
do gardła spływa, nikotyny gorycz.
nie mam hajsu, mam w chuj problemów,
a kolejny papieros, to jedyna słodycz. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | chciałbym zobaczyć nas i nie wypuścić już nas z rąk. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | teraz już sam nic nie wiem,
nie wiem, nie wiem, co jest moim celem,
nie wiem, czy istnieje ten element, nie jestem pewien. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | czasem stoję na balkonie, palę papierosy i mam dosyć,
patrzę na nich z góry - karykatury i głąby,
myślę wtedy co tu zrobić, by do nich nie dołączyć,
stać z boku, być autorem nie aktorem swego losu. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Macie racje, chwalcie się na fejsie i innych stronach o tym jakimi mi nie jesteście fanami Magika. Jarajcie się Nim, tak naprawdę nawet nie znając Jego twórczości. Gdyby żył pewnie nie byłoby wokół Niego takiego zamieszania, nie byłby doceniony. Nie rozumiem ludzi, którzy wszędzie wstawiają te gówniane znicze. Ogarnijcie dupy, pomodlcie się, uczcijcie ten dzień słuchając Kalibra i PFK, ale dajcie sobie spokój z durnym spamem w necie.. / cogdybynierap |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | poczytam Ci z moich oczu, choć znasz je na pamięć. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | uwielbiam ją za wszystko, nie chcę być bez niej. nigdy, ale nie boję się. wiem, że będzie zawsze. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | oddech zgrać z jej oddechem, zasnąć w niej. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | niby na brak znajomych i przyjaciół nigdy nie narzekałem, ale gdy już tonełem w stercie problemów, to zawsze sam zostawałem. |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | A na święta życzę Wam przede wszystkim szczęścia. Samych dobrych decyzji, rozsądnych wyborów. Spełnienia najskrytrzych marzeń. Miłości? Nie wiem, czy to dobry wybór. W sylwestra ostrego melanżu, walcie wódę bez popity i nie przejmujcie się jutrem. W nadchodzącym roku przede wszystkim dużo ciepła, dobrych wrażeń i żadnych zawodów. / cogdybynierap |  |  |  |