 |
Może będe aktorką, albo i reżyserką. Przecież cały czas udaje że wszystko jest dobrze, uśmiecham się, nie wzbudzam litości, nie załamuje się, wszyscy myślą że jest okej. UMIEM grać zupełnie inną osobe, więc może będe dobrą aktorką. Reżyserką chyba jednak być nie moge. Bo to nie ja z reżyserowałam ani nie zmontowałam sobie życia.
|
|
 |
UŚMIECHAJĄC SIĘ, czuła jakby ktoś dokleił jej uśmiech. Może tylko w lustrze wydawał się taki nieszczery.
|
|
 |
Mówiąc, że ją kocha jego oczy były skierowane prosto na jej cycki. -Tak ap ropo tu mam oczy. -Ta wieeeem. -przeciągnął. -Ale bystrzak. -wyminęła go.
|
|
 |
Mam taki plan, mały plan. Po prostu napisze na kartce z czym mi się kojarzysz, na pewno wymyśle same dobre rzeczy. I potem spróbuje znienawidzić to wszystko co wypisałam. No cóż ciekawe jak uda mi się znienawidzić słońce. Zobaczymy.
|
|
 |
Musze się nauczyć, że obojętność mniej boli.
|
|
 |
Niechciane fragmenty z życia tak bardzo na przytłaczają.
|
|
 |
Wszystko pamiętam. Jak zbierałam się szybko do szkoły i w drzwiach stałeś Ty, pokazując na swój policzek, jak łapałeś mnie za ręce kiedy chciałam walnąć Cię w łeb, jak mówiłeś że jestem głuuuupia i przeciągałeś to śmiejąc się ze mnie, jak udawałam, że Cię nie widze a Ty udawałeś obrażonego, jak gadałam z Twoim kumplem, jak byłeś zazdrosny, jak uwielbiałeś mnie całować, jak pożyczałeś ode mnie kase mówiąc że jestem zajebista, jak śmiałam się z Twojego debilizmu, jak przechodziliśmy pół miasta, aby iść na hot-doga na orlena, jak.. jak poprostu mnie kochałeś. I co dalej twierdzisz, że sobie poradze i napewo zapomne?
|
|
 |
-Tęsknisz za nim? -zapytała moja przyjaciółka. -Nie. -powiedziałam obojętnie. -To czego, kiedy przechodzi, kiedy się uśmiecha, kiedy mówi coś do Ciebie, Ty się wykręcasz i mówisz że musisz iść, albo unikasz jego wzroku, albo udajesz że go nie widzisz.. albo.. -przerwałam jej. -Daj już spokój. Nie kocham go i przystańmy na tym.
|
|
 |
Pamiętasz jak siedzieliśmy razem na ławce. Obejmowałeś mnie ramieniem i rozmawialiśmy o chłopaku mojej przyjaciółki, który ją zdradza. Powiedziałeś wtedy: -Jak może być takim skurwysynem?
Ja wtedy pokręciłam głową i wtuliłam się w Ciebie. A teraz? Powinnam to samo pytanie zadać Tobie.
|
|
 |
-Kocham Cię. -A Ty jesteś takim dupkiem, że nie moge na Ciebie patrzeć. Po co to mówisz? Po co to mówisz? Wycofaj to prosze. Powiedz, że mnie nienawidzisz. -Ale nie moge. -zaczeła okładać go pięściami, wtulając się w niego i gorzko płacząc.
|
|
 |
Szkoda, że wypowiadałeś słowa -Kocham Cię, z taką czułością. Jeśli były by obojętnie wypowiadane z twoich ust, myśle że byłoby o wiele lepiej.
|
|
 |
Ciekawa jestem jak kiedyś ludzie ze sobą zrywali. "Informowali" o tym, czy wskakiwali do łóżka innej?
|
|
|
|