 |
|
czwarta trzydzieści trzy, gwieździsta, deszczowa noc, samotność, cisza - słychać deszcz dudniący po szybach, oraz zegar - tik, tak, tik, tak. siedzę sobie między sofą, a komodą, popijam wino - czerwone, wytrawne, nie lubię takiego, lecz chcę być dorosła na siłę. udaję, iż zapomniałam, traktuję Cię jak powietrze, prawda jest inna, bolesna, cholernie bolesna. jestem silna, w przyszłości będę feministką, nadaję się. walczę, chociaż serce wrzeszczy, cholera wróć już, bo coś rozwalę.
|
|
 |
|
liczyłam, iż te doświadczenie zahartuje mnie, stało się inaczej. przemiana z twardej, dzielnej dziewczyny, na przeraźliwie kruchą i delikatną zmieniło wszystko. znajomi uważali, by nie zranić mych uczuć, przyjaciele traktowali mnie jak jajko. niepotrzebnie. umierałam. umierałam w środku, bez niego nic nie miało sensu.
|
|
 |
|
oddać życie za kogoś, kogo kocham - śmierć najidealniejsza, bezapelacyjnie. umrzeć dla niego, by był szczęśliwy, sprawą szlachetną, zdecydowanie.
|
|
 |
|
I obiecuję Ci, że kiedyś mnie nie poznasz. I będziesz tak cholernie o mnie zazdrosny.
|
|
 |
|
Najbardziej zabolało, kiedy zostawiając mnie powiedziałeś, żebym przespała się z pierwszym lepszym kolesiem, a łatwiej o Tobie zapomnę i poczuję się lepiej. Fajnie wiedzieć, że byłam z zakłamaną męską kurwą, która szuka pocieszenia w dużych cyckach bez mózgu.
|
|
 |
|
to jest taka tęsknota o której on nie ma pojęcia, a moje serce toczy walkę z rozumem.
|
|
 |
|
W baśniach księżniczka całuje ropuchę, a ta zamienia się w pięknego księcia. Zaś w życiu księżniczka całuje księcia, a on przeistacza się w ropuchę.
|
|
 |
|
Kobieta jest jedną wielką epicką powieścią - są w niej wszystkie wątki - miłość, dramat, radość i codzienność.
|
|
 |
|
myślę sobie, że muszę być strasznie trudna w stosunkach międzyludzkich. Nie ufam ludziom godnym zaufania, często się wyżywam, krzyczę, biję, gryzę, wywracam oczami i trzaskam drzwiami. Udaję, że mam serce spowite jakąś znieczulicą, że nie potrzebuję bliskości ludzi, że świetnie sobie radzę sama. Zamykam się na świat, na ludzi, którzy chcieliby być bliżej, na miłość też. Zazwyczaj jestem wesoła i takie mam też usposobienie, wtedy przytulam się do ludzi i mówię krzepiące słowa. Ale tak na poważnie nigdy nie wyrażam swoich uczuć, to jest chyba trochę niezdrowe. Neguję wszystko, co się do mnie mówi, nawet prawa fizyki. Mówię ludziom jak powinni postępować, samej się do tego nie stosując. Wszczynam kłótnie o byle co. Zawsze musi być po mojemu i choć nie zależy mi na władzy, to buntuję się przeciw wszystkiemu, wszystkim i sobie samej, jeśli nie układa się w kierunku przeze mnie założonym..
|
|
|
|