 |
|
codziennie wieczorem kładę się do łóżka. pachnę jak guma do żucia, na ciele orbit owocowa, na włosach miętowa. przykrywam się kołdrą, wtulam się w Twoją, dużą, czerwoną bluzę wypryskaną perfumami i skrupulatnie ogarniam treść esemesa na dobranoc, w którym zawarta jest przesadna ilość czułości. później zasypiam z uśmiechem na twarzy i przekonaniem, iż jestem w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie.
|
|
 |
|
nie jest idealnym mężczyzną. nie jeździ na białym koniu, nie przynosi mi czerwonych róż. gdy zezłości się, zostawia mnie, odpycha, czasami palnie coś nieodpowiedniego, a ja płaczę. ale wiesz co. wolę pyskatego, niegrzecznego chłopca niż ciepłą kluchę, która nawet odpyskować nie potrafi.
|
|
 |
|
Jak można nie oszaleć dla dziewczyny, która nazywa Cię swoim księciem
|
|
 |
|
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
|
|
 |
|
gdy przechodzi obok mnie, patrzy w ziemię jak lamus!
|
|
 |
|
'te szkolne korytarze' ;-)
|
|
 |
|
'wypiłem ze wszystkimi nasze zdrowie' słodziak, nie? :*
|
|
 |
|
"Najebałam się to najebałam, po chuj drążycie temat" / haahahaha:D
|
|
 |
|
delikatnie podniósł mnie i posadził na kuchennym stole. jego czekoladowe tęczówki mieniły się wszystkimi kolorami tęczy, śmiały się. zaprezentował ząbki, swój firmowy, flirciarski uśmiech, nie miałam jak ugiąć kolan, przecież siedziałam. pocałował mnie delikatnie, poczułam lekki dotyk na prawym policzku, cudowne głaskanie. motylki zawirowały, serce waliło, jak by miało wyskoczyć. odsunęłam go od siebie, nie spodziewał się tego. spojrzałam, trochę z dystansu. -'kocham Cię'-wyszeptałam-'i będę, już na zawsze.'
|
|
|
|