|
dym wyruchał mi płuca, jak Ty moje uczucia.. więc biorę bucha, i zapominam czym jest skrucha! || nowezsieodwal
|
|
|
to jeszcze nie koniec, tak łatwo się nie poddawaj! || nowezsieodwal
|
|
|
byłeś nudny jak wódka z colą || nowezsieodwal
|
|
|
Dni bywają krótkie wypełnione beznadziejnością, kiedy noce tak się dłużą i nasuwają tyle zbędnych myśli. — melancolie
|
|
|
Nie potrafię już żyć. Życie mnie niszczy, powoli się wypalam. Nie potrafię patrzeć,na lepsze jutro. Nie umiem czekać, na coś co się nigdy nie wydarzy. Na ' szczęście ' którego nadal nie ma. Które odszedło razem z nim. Nie chce już tu być, nie radzę sobie. Upadam, co raz bardziej. Jestem już prawie na dnie, widzę koniec. Śmierć .? Niech mnie weźmnie, sama, dobrowolnie. Niech zabierze stąd, uratuje od kolejnych cierpień, od bólu. Nie, nie zabije się. Boje się, że Bóg mnie ukara. Boje się jego konsekwencji. Boje się, co uczyni.. Mimo to, każdego dnia proszę Go, by zabrał mnie do siebie. By mnie oszczędził. Życie ? Ono ma sens, dla tych którzy mają po co żyć. Dla tych którzy są szczęśliwi, i miłość mają na dole, przy sobie. Moja miłość.? Jest tam, gdzie nikt jej nie znajdzie. Wysoko. Tam chcę być szczęśliwa duszą, nie ciałem. Jeśli w końcu przyjdzie pożegnać mi się z życiem, jeśli odwiedzi mnie śmierć. Nie płacz, zaciśnij pięści i do przodu. Pomyśl, że tak musiało być. // fuck_you_whore.
|
|
|
tak bardzo się boję, że mając wszystko, mogę w trakcie jednej sekundy zostać z niczym.
|
|
|
wybacz, że się przywiązałam.
|
|
|
To błahe, ale poślizgnęłam się ze schodów potykając się o twoje wygórowane ego. Upadła prosto w twoje sidła, w świat iluzji, która stworzyłeś. Szkoda, ze nigdy nie powiedziałeś jednak, ze chcesz mnie ocalić, nie ważne przed czym. Przed czymśkolwiek. Choćby przed samym sobą. Skoro zależało Ci, dlaczego tego nie zrobiłeś? Jesteś beznadziejnym błędem. Niedawno jeszcze siedziałam w parku wieczorem i na jedną gwiazdę przypadało jedno Twoje kłamstwo, i wiesz co? Brakło mi tych świecących kropek. Toniesz skarbie, we własnym egoizmie, a ja mam to w dupie. Już nie usłyszysz ode mnie, że jesteś zbyt krytyczny wobec siebie, już nie usłyszysz nic pozytywnego o samym sobie, już nie będę ci wmawiała bzdur ze jesteś świetny. Od dzisiaj jesteś tylko wyjątkowy. Wyjątkowy, bezmózgi, egoistyczny skurwiel, który do niczego w życiu nie dojdzie. Kochanie, przywyknij do tych słów, bo często ci je będę wypominała. Zbyt krytyczne? Zbyt wredne? Jak dla mnie dopasowane do Twojego postępowania./ fuckingreality
|
|
|
dotknęłam kiedyś miłości. miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy. wzmogła rytm serca, rozdrażniła mój żywy organizm, rozkołysała zmysły.
|
|
|
co u mnie ? jak zwykle. coś się sypie. ktoś się kłóci. ktoś się czepia. ktoś przychodzi. ktoś odchodzi. ja zostaje. / demoty.
|
|
|
Nie szukaj we mnie uczuć,serca.Moje serce to dwie komory i dwa przedsionki,tętnice i żyły,zniszczone,z wadą,ledwo bijące i wspomagane przez stertę tabletek.Moje serce to mięsień,nie wypełniony uczuciem,lecz krwią.A serce,które utożsamia się z posiadaniem uczuć zamarzło.Epoka lodowcowa zapanowała w nim i nie szybko nastąpi odwilż,o ile kiedykolwiek nastąpi.Wszelkie próby rozbicia lodu,wszelkie promyki ciepła zostaną w kilka chwil zgładzone.Całe piękno wyginęło,wszędzie tylko chłód.Zamarzam od środka,całe wnętrze pomału staję się jednym wielkim lodowiskiem.Zima.Nie zobaczysz życia we mnie,a w moich oczach iskier szczęścia.Zamarzło wraz z nadzieją gdzieś w środku.Teraz jestem tylko człowiekiem z punktu biologicznego,trochę poturbowanym,dużo blizn,ran,śmieszne pieprzyki,myszka na dole pleców,wybity kciuk.Ale żyję,funkcjonuję–jak człowiek.Mechanicznie każdy organ wykonuję swoją pracę,ja mechanicznie myślę:żyj.A gdzie urok życia?Skąd czerpać radość?Po co tak być?Czy to ma sens?Nie ma../cebus
|
|
|
|