 |
to puszczalskie gówno odebrało mi wszystko.
|
|
 |
czasami zastanawiam się, co by było, gdybym zrobiła pierwszy krok. bylibyśmy razem, czy umierałabym z upokorzenia?
|
|
 |
umorusana i rozczochrana. bezpośrednia. uśmiechnięta. szczęśliwa.
|
|
 |
malutki bachor, który przeżył już wszystko.
|
|
 |
nieważne ile tchnień nabrałaś, wciąż nie jesteś w stanie oddychać.
|
|
 |
mnie to brzydzi wszystko, gdy w chuja tnie osoba z którą byłeś blisko.
|
|
 |
był tak pewny siebie, że gdy poprosiłam go, aby zgadł co najbardziej lubię jeść i przygotował mi to, bezczelnie wszedł mi na stół i usiadł na talerzu.
|
|
 |
Ile wyć można, ile krzyczeć jeszcze? Co Bogu wypomnieć?! Na tę myśl tylko dreszcze, zimne dreszcze. /just_love.
|
|
 |
Spoglądam na swoją twarz w naszym wspólnym lustrze, wychodząc z łazienki widzę, ze zasnąłeś na kanapie - sam, nieprzykryty, wygięty, wygodny. Gaszę światło i w naszym łóżku wypłakuję łzy swoje i twoje. Ryczę jak dzieciak, usta zatykam kołdrą. Widziałam, że oczy mam spuchnięte jak stopy po dobrym weselu, ale nie zasnę. To też wiem. Czekam więc aż drzwi się poruszą, aż wpuścisz kota, aż obok będziesz. I choć nie wykonasz najmniejszego ruchu ja będę spokojniejsza. Płakać będę spokojniej. Obiecuję, nie usłyszysz. /just_love.
|
|
 |
rozmawiałam z przyjaciółką. w pewnej chwili kompletnie odleciałam, znalazłam się w zupełnie innym miejscu. kontakt z rzeczywistością, odzyskałam dopiero, gdy przyjaciółka zaczęła mi machać ręką przed oczami. - co z tobą? słuchasz mnie w ogóle? - spojrzałam na nią i poczułam, że moje oczy stają się szkliste. - kocham go, tak cholernie go kocham, a wiesz co jest najgorsze? że to wszystko jest bez znaczenia.
|
|
 |
szczęście - to nie jest dobra oznaka, oznacza to tylko, że smutek spóźnił się na pociąg i zaraz przyjedzie.
|
|
 |
ranić kogoś w tak prymitywny sposób, nieocenione. prawda, kochanie?
|
|
|
|