|
|
Tak wspomnienia wracają, tak bolą i czasem nie pozwalają spać. Tak wiele razy przypominam sobie o Tobie, tak wiesz? za każdym razem rozczulam się i płyną łzy. Za każdym razem chciałabym znaleźć się obok Ciebie, przy twoim sercu gdzieś wiesz?
|
|
|
możesz się bronić. nakładać ochraniacze na kolana, łokcie i serce. możesz uciekać, biec ile tylko sił w nogach. możesz kłamać, mówić, że jej nie potrzebujesz. możesz płakać. możesz błagać. możesz się zapierać, powtarzać - nigdy więcej. możesz obiecywać sobie, że dasz radę, że wytrzymasz. możesz wyrzucić ją do kosza... ona i tak wróci. uderzy w Ciebie ze zdwojoną siłą, przyciśnie Cię do ściany i otuli słodkim oddechem. będzie przynosić Ci ból, ale i wiele radości. będzie ofiarować Ci wspomnienia, te lepsze i gorsze. może znowu Cię zniszczy, znowu Cię skopie, znowu Cię pogryzie. nie zmienisz przeznaczenia. nie pozbędziesz się miłości.
|
|
|
nagle poczułam się wyjątkowa. od dawna niedoceniana, poniżana, dostałam skrzydeł. słowa uniosły mnie dziesięć centymetrów nad ziemię. chciałam dotknąć chmur. bałam się, że magia pryśnie. bezgłośny krzyk - 'zostań, błagam', rozdzierał mi serce. przytuliłeś mnie jak obiecałeś, a świat zawirował. pokochałam Cię w sekundę. tak niewiele potrzebowałam do szczęścia. dodatkowej pary rękawiczek w kieszeni Twojej kurtki, buziaka w czoło na pożegnanie, obiadu, gdy padałam na twarz po zajęciach, odrobiny namiętności wieczorami i tych dwóch magicznych słów na dzień dobry. tak niewiele brakowało mi by osiągnąć sukces, spełniać się, z dziewczynki zmienić się w kobietę. ofiarowałeś mi to wszystko. dziękuję.
|
|
|
mam obsesję na punkcie braku Twojej obsesji na moim punkcie.
|
|
|
nadal naiwnie na Ciebie czekam. jak za czasów dzieciństwa, kiedy czekało się na boże narodzenie. ale ono w końcu nadchodziło.
|
|
|
nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, ale z Tobą też nie.
|
|
|
miłość to choroba. czasami osiąga takie stadium, że tylko śmierć może ją wyleczyć.
|
|
|
miłość byłaby idealna wtedy, gdybyśmy podchodzili do drugiej osoby w momencie, gdy nas rani tak jak do obcej.
|
|
|
kiedy robię dla Ciebie to wszystko na co nie zasługujesz to nawet Bóg puka się w czoło.
|
|
|
mam takiego świra na Twoim punkcie, że mogłabym Cię zabić, wypatroszyć i wypchać. przynajmniej wtedy nie robiłbyś krzywdy, a do przytulania byś się nadał.
|
|
|
wolałabym być Twoim brelokiem od kluczy niż dziewczyną, przynajmniej bylibyśmy zawsze razem.
|
|
|
jestem bezlitosną egoistką. nie chcę być elementem Twojego życia, chce być Twoim życiem. chcę być dla Ciebie tym kim Ty jesteś dla mnie. chcę, żebyś nieustannie o mnie myślał. zastanawiał się gdzie jestem, z kim, co robię. chcę, żebyś był o mnie zazdrosny. chcę, żebyś przyszłość wiązał tylko ze mną. chcę być zawsze na pierwszym miejscu, tak abyś zawsze wszystko i wszystkich rzucał dla mnie i przybiegał, kiedy tego potrzebuję. chcę być Twoją ostatnią myślą przed zaśnięciem i pierwszą po przebudzeniu. chcę, żebyś mnie kochał bardziej niż wczoraj i mniej niż jutro. chcę, żebyś widział mnie w każdej gwieździe na niebie i w każdym miejscu na ziemi. chcę, żebyś myślał o mnie robiąc kawę, przypominając sobie nasze wspólne poranki, gdy piliśmy ją wspólnie. chcę być uwzględniona w każdym z Twoich planów. chcę, żebyś zawsze pamiętał, że jesteś ze mną. żebyś zawsze miał na uwadze, że jestem gdzieś tam i czekam na Ciebie. chcę, żebyś pragnął mnie mieć zawsze i wszędzie przy sobie.
|
|
|
|