 |
Jestem silna. Jestem silna. jestem silna. Powtarzałam te słowa jak mantrę. Myślałam ,że jeśli powtórzę je dostatecznie wiele razy to sama w to uwierzę. Że zmienię swoje podłe położenie. Ale kapiące łzy mówiły coś innego. Kocham go. I po każdej kłótni z nim słabnę. I smutny jest fakt,że choćbym bardzo się starała już nie wyplączę się z tej sytuacji. Zdecydowałam się przecież przyjąć miłość do siebie/hoyden
|
|
 |
Coraz ciężej nosi mi się ten ciężar w sercu.Mam krew miłości na rękach.Zabiłam ją.Nie chciałam tego.Ale to akurat żadna wymówka.Owszem odmawiam swojego prawa do obrony.Nie będę próbowała się tłumaczyć.Jestem niczym innym jak morderczynią.Takie są fakty.Ten kto zabija tak własnie się nazywa.I nie liczy się,że to on codziennie podduszał ją,odbierał zdolność oddychania.Katował ją bez litości.Ranił psychicznie i udostępniał jej nagminnie bycie sam na sam ze swoimi łzami.Zafundował jej piekło na ziemi.A ja wysłałam ją do nieba. Niewątpliwie tam trafiła.Była dobra i piękna.To chyba oczywiste,że z dobrego serca chciałam ukrócić jej męki.Widziałam jak patrzyła na mnie błagalnie po kolejnej kłótni z nim.Wzięłam w drżące dłonie nóż i wbiłam go w samo centrum. Tam gdzie to wszystko się zaczęło.Tam gdzie się narodziła.Widziałam wyraz ulgi na jej twarzy.W końcu uwolniłam ją od cierpienia.A on niech mówi sobie co chce.Przecież nawet nie liczę na to,że taki mięczak przyzna się do zabójstwa/hoyden
|
|
 |
Nie chcę iść do przodu bez Ciebie, to tak jakbym prosił Boga o nowe życie, wcześniej je sobie odbierając./mr.lonely
|
|
 |
to nie w Twoim stylu "nie mieć humoru" zawsze jesteś pozytywna i tak musisz trzymać / Młoda
|
|
 |
kolejny dzień z rzędu płakałam, przez niego. widziałam jak na mnie patrzy, jak spóźniona wbiegam do klasy albo odjeżdżam z chłopakami. przez całe popołudnie nie miałam na nic ochoty. najchętniej zamknęłabym się w pokoju nikogo do siebie nie dopuszczając. i właśnie w tym momencie wszyscy, jeden po drugim, zaczęli mnie wyciągać na piwo. piłam najszybciej jak mogłam. popijałam piwo wódką i na zmianę, wszystko byleby nie dopuścić do kolejnego wybuchu płaczu. ale kiedy we trójkę poszliśmy na ubocze pogadać, wszystko we mnie puściło. a oni uważnie słuchali jedynie coraz bardziej się dziwiąc. ciągle powtarzali, że on na pewno będzie żałował, że nie zasługuję na coś takiego, że przecież mam wokół siebie kolejnych o wiele lepszych od niego. i teraz, wciąż pijana, siedząc pod kołdrą, stwierdzam, że mają rację. i mam dosyć tego wszystkiego. dlatego zamierzam wyciąć ostatnie skrawki serca aby już nigdy się tak nie czuć.
|
|
 |
Moje serce krwawi, a policzki są mokre od łez i umazane czarnym tuszem, którym jeszcze dziś rano z uśmiechem na ustach malowałam swoje rzęsy. Coś we mnie pękło, bo znowu nie jest tak, jak być powinno, jak być miało. Chcę znowu oglądać z Tobą horrory i wiedzieć, że jesteś gotowy mnie przytulić. Chcę nabijać się z mojej siostry i Twojego brata nazywając ich starszym małżeństwem lub emerytami. Chcę znowu móc mówić, że jestem tylko Twoja, a Ty tylko mój. Chcę znowu proponować Ci moją porcję obiadu. Chcę znowu mówić "mój biedaczek", gdy młodsza siostra będzie skakać Ci po brzuchu. Chcę znowu oglądać bajkę "Barbie i żebraczka" razem z Tobą ze względu na Twoje młodsze siostry. Chcę znowu się uśmiechnąć. Chcę, byś znowu nazwał mnie dziwakiem i powiedział "Kocham Cię mój dziwaku". Chcę być znowu mnie nazywał małpeczką, krówką, papużką, krecikiem, misią, kochaniem, słoneczkiem i wszystkim innymi określeniami, jakie przyjdą Ci do główki. Już na zawsze będę Twoją, malutką Klaudusią. // kinia-96
|
|
 |
|
Środek nocy, siedzisz na balkonie zmarznięta i z niedopalonym jeszcze papierosem w dłoni. Kolejny raz przykładasz do ust i wdychasz to świństwo przez, które zawsze się kłóciliście. Patrzysz w niebo ale wcale nie ma tam gwiazd, księżyca w którym odbija się Twoja postać i w ogóle nie jest tak jak w tych wszystkich filmach. Jest szaro, bezgwiezdnie i przeraźliwie zimno. Myślisz o tym wszystkich i próbujesz dojść do wniosku, że wcale nie musiałaś się teraz tak czuć. Nawet nie wiesz kiedy to wszystko się zaczęło, kiedy zaczęłaś go darzyć uczuciem i powoli się uzależniać. Ale wiesz czego chcesz w tym momencie, chcesz aby to wszystko się skończyło. Prysnęło jak bańka mydlana i nigdy więcej się nie powtórzyło.
|
|
 |
czasami mówią głupie rzeczy, mają nieodpowiednie żarty i chamskie odzywki. ale jeśli tym razem mówili naprawdę? jeśli wciąż jestem gruba? muszę jeszcze bardziej się spiąć. będę idealna. w ich oczach, innych, być może także w swoich. nie zamierzam się poddać.
|
|
 |
2. i dzisiaj widzę go po raz pierwszy, tylko na zdjęciu, ale moje serce zaczęło bić zupełnie inaczej. gdybym wiedziała, dostała chociaż jeden mały znak że tak potoczą się nasze drogi, nigdy nie pozwoliłabym mu odejść. zrobiłabym wszystko aby był obok. nie wiem co działo się z nim przez te wszystkie lata, ale chcę wiedzieć. chcę aby znowu wrócił do mojego życia i został w nim już na zawsze.
|
|
 |
1. nie widzieliśmy się przez dziewięć lat. gdy byliśmy mali był dla mnie pierwszym najlepszym przyjacielem, bratem bliźniakiem, kuzynem, był najważniejszy. spędzaliśmy razem każde wakacje. jako pierwszy zawsze wybiegał mi na przywitanie. wszędzie razem chodziliśmy. jedliśmy monte na dachu pickup'a. mieliśmy milion pomysłów na minutę. nasi rodzice ciągle bali się o nas, bo za każdym razem wracaliśmy z jakimś nowym siniakiem, zadrapaniem, a nawet rozciętą skórą. goniliśmy się po całym lesie. robiliśmy zawody kto zbierze najwięcej jagód. nocami leżeliśmy na pomoście obserwując jak kolejne gwiazdy spadają z najpiękniejszej drogi mlecznej jaką widziałam. składaliśmy obietnice "na mały paluszek" że co roku, aż do śmierci będziemy razem spędzać wakacje. ale wszystko się zniszczyło. jedno wydarzenie sprawiło, że to co było dla mnie moim małym edenem przestało istnieć.
|
|
 |
kumpel mówi mi o tym, że widział go jak był z inną. przyjaciółka, mówi z kim kręci. jego przyjaciele nie potrafią spojrzeć mi w oczy, spuszczają głowę gdy się witają, mówiąc głosem pełnym żalu? a ja staram się jak najspokojniej to wszystko znosić, byleby nie pokazać jak bardzo mnie to boli. a już dzisiaj, po czterech dniach ledwo się powstrzymuję przed wybuchem. mówiła mi o podejrzeniach z kim pisze. ze wszystkich sił starałam się skupić uwagę na czymkolwiek, ale czułam jak łzy zaczynają mi napływać do oczu. to siedzi we mnie, bardzo głęboko i każdego dnia rani coraz bardziej.
|
|
|
|