 |
i nie istotne czy minął tydzień, miesiąc czy rok. ja i tak za każdym razem kiedy usłyszę telefon będę brała go do dłoni z zamkniętymi oczyma i powoli podnosząc powieki modliła się o Twoje imię na wyświetlaczu.
|
|
 |
kiedy Ty już dawno zapomnisz ja nadal będę pamiętać jak milczałam z Tobą o niczym.
|
|
 |
trudno jest mi przyswoić rolę bycia dla Ciebie nikim. bardziej nikim niż za czasów gdy jeszcze nie mieliśmy świadomości tego, że w ogóle istniejemy.
|
|
 |
kiedyś byłeś dla mnie dowodem na istnienie boga, dzisiaj jesteś dowodem na istnienie szatana.
|
|
 |
Dziękuje za to, że poznałam niektóre osoby. Dziękuje też za to, że z niektórymi przestałam się zadawać.
|
|
 |
Przeżywałam tak te swoje osobiste tragedie, a potem patrząc z perspektywy czasu widziałam, że warto było coś spierdolić żeby teraz mogło być tak jak jest./esperer
|
|
 |
Kiedyś przyjdziesz tak jak zwykle i będziesz cholernie zdziwiona, że właściwie to już nie to samo miejsce. Ja nie będę ta sama, wszystko się zmieni, wszystko, rozumiesz? Usiądziemy na moim łóżku, wypijemy kubek herbaty, a w międzyczasie będziemy udawać rozmowę. Mnie już to nie będzie boleć, będę obojętna tak samo jak Ty przez te momenty kiedy ja cierpiałam. Zapytasz mnie "co się zmieniło?", a ja odpowiem ze wzruszeniem ramion, że po prostu przestałam gonić za ludźmi, którzy wcale nie chcą być złapani i szczerze? Szczerze to pierdolę tą znajomość./esperer
|
|
 |
Czasami warto spróbować czegoś innego. Skręcić w przeciwnym kierunku. Wypić kawę bez mleka. Zasnąć bez ulubionej poduszki. Nie obejrzeć jednego odcinka serialu. Powiedzieć 'przepraszam'. Odwiedzić przyjaciela z podstawówki. Kupić coca colę zamiast pepsi. Przepuścić kogoś w kolejce, bo bardzo mu się spieszy. Ustąpić miejsca w tramwaju. Trzeba próbować, a nuż może to odmieni Twoje życie. [ yezoo ]
|
|
 |
Nie chciałam go stracić,nie mogłam,ale zatrzymanie go było również niemożliwe jak dalsze posiadanie.To przecież człowiek mający wolność,której nie można było mi ograniczać,posiadał siłę,której nie pokonałabym swoją słabością,zapisaną w cechach kobiety,prawo do podejmowania własnych decyzji nawet jeśli owe miałyby mnie bolec.Miałam tylko być przy nim kiedy tylko chciał,zaspokajać jego skórę gdy ta zapominała jak smakuje kobiecy dotyk,miałam nawilżać jego wargi gdy były za suche,miałam patrzeć w jego oczy i pilnować by kolor nie wyblakł,by za jakiś czas inna mogła cieszyć się jego blaskiem,niewinne spotkania zamieniały się w wspólne noce i szybko kończące się poranki.Traciłam poczucie,że owija sobie mnie wokół palca i chociaż było to ewidentne i perfidne,nie widziałam tego,ślepa wciąż byłam spełnieniem jego pragnień,które szybko zmieniał.Miałam przy nim być i nie miałam prawa się sprzeciwić,sama przestałam być człowiekiem,pozbawiona wszystkiego zostałam z niczym. /dajmitenbit
|
|
 |
Będą zakręty. Cały szereg zakrętów w które władujemy się ze zdecydowanie za dużą prędkością. Masa zakrętów podczas których wypada się z równowagi, wylatuje gdzieś w bok i trudno, cholernie trudno będzie nam się utrzymać. Z tym, że każde kolejne słowo czy gest, nawet to dogryzanie sobie czy najgłupsze odruchy do jakich jesteśmy zdolni, wszystko to jest potwierdzeniem, iż jesteśmy na właściwych miejscach i warto.
|
|
 |
Obnażasz przed Nim swoje słabości z miłością względem Jego osoby na pierwszym miejscu. Bez wahania, bo masz instynktowną pewność, iż Cię nie zrani.
|
|
 |
Cenię szczerość, ale nie spotkałam się dotychczas z używaniem jej, by przedstawić się w tak gównianym świetle. Oczekiwania "mów, co by to nie było to razem rozkminimy rozwiązanie, damy radę", rzeczywistość "dawaj, jestem ciekawy co Cię tak zdołowało". "Nie muszę wiedzieć, ale zapewnij mnie, że jest ktoś to Ci pomaga" a nie pieprzone "a Jemu powiedziałaś?!". "Mogłaś nie mówić o tym dole, bo teraz w chuj ciekawy jestem". Koleś, za kogo Ty się masz w moim życiu? Bo gdzieś tam obiło mi się o uszy nędzne "przyjaciel" i choć tego nigdy nie potwierdziłam, ani się do tego nie ustosunkowałam, wierzyłam, że z czasem to zaakceptuję. Dzisiaj rzygam taką przyjaźnią, "brat".
|
|
|
|