 |
|
CZ.2. Czujesz się wtedy taki bezużyteczny, jakby wyrzucony na śmietnik. Zabawka się zużyła, czas ją wyrzucić. Dusza już umarła. Nie ma czego zbierać. Zostało tylko kilka wspomnień, które jak małe szpileczki wbijają się w moje serce i tworzą nowe rany, a te krwawią i krwawią a ja nie mam opatrunku na takie zadry. Miłość nie zawsze wygrywa. Czasem bywa zbyt słaba, może nawet zbyt niedoskonała. Jedna osoba nie jest w stanie tego pociągnąć. Ja nie potrafiłam. Teraz płacę wysoką cenę za lekcję kochania. Najwyższą. / napisana
|
|
 |
Fakt, nasz związek nie należał do idealnych. Fakt, kłóciliśmy się, fakt byliśmy daleko od siebie. Ale czy mogłabym spytać do jasnej cholery gdzie jest to " na zawsze " ? Gdzie to " damy rade pokonać przeciwności losu " ? Albo " Chce tylko Ciebie " ? Miał tu być, miał mnie przytulić, pocałować i wyszeptać mi do ucha, że mnie kocha. Mial być za rok, za dziesięć. Miał kochać wiecznie i razem mieliśmy spełniać marzenia. Przecież tak bardzo bał się że to JA tego nie wytrzymam, a jak przyszło co do czego to JA walczyłam, ja prosiłam. A on? Zniknął. Jak pierdolony dym wypuszczany z moich ust po kolejnym papierosie. Nie ma go, wyparował. Może beze mnie będzie szczęśliwy, może za jakiś czas ja też będę szczęśliwa. Może.. Nie wiem, ale wiem, że w moim sercu na zawsze pozostaną wspomnienia i ból, który czuje po jego odejściu. Wiem, że zawsze po usłyszeniu Jego imienia w moich oczach pojawią się łzy. Kurwa, był wszystkim. / podobnodziwka
|
|
 |
Teraz w podziękowaniach kilka słabych zdań ode mnie. wiesz że nie umiem rymowac ale chuj mnie to w tym momencie. Dziękuje za wszystko co zrobiłeś i jeszcze robić będziesz Twoje przytulanie dzisiaj będzie zawsze we mnie. Wiesz bo dało mi nadzieję. Wiem że jestem nieznośna często tracę siłę dziękuje że mimo wszystko złe myśli odtraciles. Mimo wszystko dziękuje że jesteś i byłeś. Obiecałam że Cię nie zostawię tak więc jestem i zostanę tuż obok. Postaram się walczyć i się nie poddać wiem, będzie ciężko ale już dużo razy tak mogłam. Przez 17 lat dałam radę, teraz dzięki wam odpudowywuje mą wiarę. Z całego serca dziękuje, to że was mam mnie ratuje. Jesteśmy jak wielka rodzina a o tym się nie zapomina. Damy radę razem, w nas wielka sila. Pokażemy każdej kurwie jak bardzo się mylila. Wciąż mamy siłę w sobie choć często gdzieś znika, ale w tych złych momentach jest z nami wybrana przez nas "rodzina". / podobnodziwka
|
|
 |
Tam, gdzieś na świecie, na pewno jest lepiej, cieplej, bezpieczniej. Może są większe możliwości, może bardziej cię szanują, można znajdziesz pracę i jeszcze wystarczy ci na życie i na mieszkanie i na samochód. Może twojej rodzinie tutaj będzie lepiej, bo jej pomożesz, Ale przecież tęsknota będzie zawsze wpisana w twoje życie. Bo każdy wybór eliminuje coś, czego nie wybrałaś. I może cię to trzymać do końca życia w okowach takiego „co by było gdyby”. Niech cię to nie truje. Powodzenia, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz. | Katarzyna Grochola
|
|
 |
Odszedł. Tak po prostu, odwrócił się i zniknął. Nie ma Go już, nie jest mój i już nigdy nie będzie. Straciłam wszystko. Nadzieję, wiarę, siłę, miłość, serce, tlen. Na tym świecie już nic mnie nie trzyma, życie mnie boli. Nie mam już siły dalej walczyć, nie mam już siły dalej oddychać. Mam dość, odpadłam, upadłam, poddałam się. Jestem zbyt słaba, jestem wrakiem człowieka, chodzącym trupem. Przecież nie da się żyć bez serca, bez tlenu. Widocznie nie zasługuje na szczęście... Nie chciałam by tak się to wszystko potoczyło, miało być na zawsze, miało być cudownie. Tyle planów, marzeń. Tak bardzo chciałam je wszystkie spełnić właśnie z Nim.. A Go już nie ma. Niech idzie, spokojnie przed siebie, niech będzie szczęśliwy, marnował by się ze mną. Ja wiem, ja rozumiem tak musiało być, ale moje serce wciąż jest przy nim, ciekawe jak to jest żyć z dwoma sercami... Bo bez żadnego uwierz mi, że się nie da.. / podobnodziwka
|
|
 |
Zacznij być, a nie bywać. [ yezoo ]
|
|
 |
To wcale nie jest tak, że ja już nikomu nie ufam, bo ufam, ale nie ludziom, których poznawałam przez internet. Nie ufam im, bo każdy z nich wniósł coś negatywnego do mojego życia. Co z tego, że kiedy byli oni obecni, to scenariusze, które pisaliśmy były różne, ale często był wątek radości? To nic już nie znaczy, nie dla nich, nie dla mnie. Pogodziłam się z tym, że każdy kiedyś odchodzi, a zostają Ci nieliczni. Nigdy nie chciałam dopuszczać do swojego życia właśnie tych osób, bo wiedziałam, że im nie zależy na mnie, a właśnie było wręcz przeciwnie. Zależało im bardziej niż kiedykolwiek mogłam sądzić. Lecz byłam naiwną gówniarą, która nie chciała do siebie dopuszczać tej świadomości, że jest ktoś tuż obok, kto chce mnie uchronić przed bólem, smutkiem i kolejnym rozczarowaniem. Nie dopuszczałam ich do siebie, nie dopuszczałam tych ludzi, bo zwyczajnie w świecie nie chciałam im ufać. A teraz? Zupełnie inaczej patrzę na świat. Trzymam dystans do ludzi z internetu i życia.
|
|
 |
Wiesz, zawsze bałam się samotności, tego, jak będzie, gdy nie zostanie nikt przy mnie, ale z czasem powoli się do niej przyzwyczaiłam. Tak wiele osób zniknęło z mojego życia. Odeszli Ci, którzy obiecali być zawsze, niezależnie od tego co by się działo. Odeszły te osoby, które mówiły jedno, a zaczęły robić zupełnie coś innego, wbrew wszystkim zapewnieniom, wbrew temu co mówili, kiedy byli. Nie liczyły się tak naprawdę uczucia. Nie liczyła się szczerość, ale zabawa, prawda? Tak, to było najważniejsze. Bo przecież szczerość to tylko takie zwykłe słowo, które nie zna własnej definicji w dzisiejszych czasach. To nic szczególnie ważnego, to nic do czego można się mocno przywiązywać. Bo to nie istnieje już. Mówienie prawdy przestało być modne, a może w ogóle nie było modne? Prawda to była nic innego, jak zabawa, którą ludzie maskowali kłamstwami.
|
|
 |
NAJCUDOWNIEJSZE PÓŁ ROKU ! ♥
|
|
 |
Od zawsze była w nas ta ironia, ta niepowtarzalna część życia, z którą nie mogliśmy się zmierzyć. Walczyliśmy zawsze do końca, od samego początku. Byliśmy dla siebie wsparciem niezależnie od tego czy łączyła nas miłość, przyjaźń, czy braterskie uczucie. Zawsze coś nas ku sobie pchało. Nigdy nie mogliśmy przezwyciężyć swoich uczuć, które tak głęboko i masywnie były w nas zakorzenione. Tak widziałam od początku nasz świat. Tak odczuwałam, że wygląda nasza znajomość, ale za każdym razem się myliłam. Bo zdarzały się sytuację, nad którym nie miałam możliwości zapanować. Były te momenty i chwile, kiedy upadaliśmy, aby następnie móc powstać i ruszyć do walki z życiem wraz ze zdwojoną siłą. Czy nas to do końca i w pełni motywowało? Czy tam gdzieś pomiędzy jedną a drugą decyzją nie popełniliśmy błędy, który zaważył na naszym życiu, na naszej znajomości? Ciągle szukam odpowiedzi na to pytanie i nadal nie mogę pojąć, gdzie zgubiła się znajomość.
|
|
 |
Zwijaj czerwony dywan, bez owacji i kwiatów
Stwórzmy dziś jeden front przeciw całemu światu ~ MISTRZ
|
|
|
|