 |
weź spierdalaj. tlen marnujesz.
|
|
 |
leżałam w bezruchu na zimnej marmurowej podłodze, uderzenia serca były coraz wolniejsze, coraz mniej słyszalne. jestem pewna, że tętno byłoby już trudno wyczuć. powieki opadały, zamykając mój świat, zakrywając nasiąknięte łzami brązowe tęczówki. jakiś głos szeptał, że to co było między nami, naprawdę nie miało przyszłości. cieszyłam się, wiedziałam, że to już ostatnie chwile bólu. zamknęłam oczy, zasnęłam, już nigdy nie zachwycisz mnie fałszem sączonym z twoich ust. / rap_jest_jeden
|
|
 |
największą jej wadą było to, że żyła złudzeniami, w swojej wyobraźni tworzyła nierealne historie, myślami była z nim w miejscach, w których zawsze pragnęła się znaleźć. jej wyobraźnia była idealnie poukładana, szkoda tylko, że życie w jednym momencie po prostu się rozsypało. / rap_jest_jeden
|
|
 |
siema, czuję się strasznie niepotrzebna może masz ochotę mnie dowartościować i sprawić, że znów się uśmiechnę? / rap_jest_jeden
|
|
 |
tak bardzo cię potrzebuje jak świeżo zaparzonej herbaty w gorący letni dzień, rozumiesz? / rap_jest_jeden
|
|
 |
podobno jest gdzieś miłość, która nigdy nie umiera, powodując, że z każdym dniem uczucie rośnie, podwyższając tętno i przyśpieszając bicie serca. / rap_jest_jeden
|
|
 |
w rapie nie chodzi o to czy znasz tekst piosenki na pamięć, tylko czy rozumiesz przekaz.
|
|
 |
Ból niewypowiedzianych słów, niewyjaśnionych spraw, nieosiągniętych celów, nigdy niespełnionych obietnic, wraz z nieodgadniętymi uderzeniami własnego serca, boli znacznie bardziej, niż to co jest teraz, niż ta pusta teraźniejszość
|
|
 |
w tym wszystkim widzę jakiś nonsens, sytuacje i momenty gdy trzymamy się za ręce, te długie relacje, które powodują, że przestaje bić serce. / rap_jest_jeden
|
|
 |
a miliony motylków w brzuchu, odstraszyłam przystawiając pistolet do skroni. / rap_jest_jeden
|
|
 |
złapałam go za rękę, powietrze było przesiąknięte jego zapachem, mogłabym się nim dusić, to byłaby zdecydowanie najprzyjemniejsza śmierć. / rap_jest_jeden
|
|
 |
tu kilku ludziom nie podam już dłoni. niech sobie idą, idą się pierdolić.
|
|
|
|