 |
a który tylko dodaje jej uroku;
żeby w nocy przytulała się do moich pleców i mruczała coś pod nosem;
żeby jej głos nigdy nie cichł;
żeby jej zapach wciąż unosił się na korytarzu;
żeby nadal nie lubiła mleka;
żeby zawsze kręciła nosem widząc kożuch na kakao.
Żeby nie miała mnie dość.
Żeby była.
Żeby była szczęśliwa.
Na niczym więcej mi nie zależy.
Amen.
|
|
 |
Drogi Boże,
dziękuję Ci za dzień dzisiejszy i proszę jeszcze o jutro,
a jeśli mogę to proszę i o całą przyszłość.
Daj siłę mnie i jej, żeby już nie moczyła poduszki
kryształowymi strumykami łez;
żeby częściej się uśmiechała i była pogodna;
żeby częściej przekrzywiała głowę w bok w sposób, który tak uwielbiam;
żeby częściej przenikał ją dreszcz chłodnych nocy
i jeszcze chłodniejszych poranków zakrapianych pierwszymi promykami słońca;
żeby zabierała mi sweter;
żeby grzała chłodne dłonie w moich kieszeniach lub na kubku ciepłej czekolady;
żeby zawsze tak układała włosy;
żeby wróciła do niej ciekawość świata i pogoda ducha;
żeby jej oczy pięknie lśniły w blasku gwiazd;
żeby na jej policzkach zawsze gościł rumieniec, którego tak nie lubi,
|
|
 |
Ironia losu kiedy zasypiasz z kubkiem kawy w dłoni, kiedy uśmiechasz się mając w oczach łzy, kiedy jesteś człowiekiem szczęśliwym a masz tyle zmartwień,kiedy tęsknimy za kimś a nie możemy się z nim spotkać,kiedy milczysz a masz ochotę wszystko wykrzyczeć .Bo to właśnie życie.. bo to właśnie Twój los, Twoja ironia.
|
|
 |
chciałam Ci dać tylko poczucie ukojenia. ochraniać Cię przed lękiem, chłodem i chorobą. żebyś mógł poczuć radość w sercu i uśmiechać się do mnie przez sen jak do swojej kochanki.
|
|
 |
wspomnienia wracją jak przypływ, a ja dryfuję na łodzi podczas sztormu najgorszych wspomnień, szczególnie jednego, gdy wsiadłes w samochód i wyjechałeś z naszego światka jak na wycieczkę, rozpędzony niczym na autostradzie.
|
|
 |
siadamy w ciszy.gaszę światło.takie zrozumienie nie przychodzi innym łatwo.
|
|
 |
zastanawiam się czy Ty przypadkiem nie masz licencji na skurwysyństwo. nie masz wnętrza, Ty masz wnętrzności. a ja głupia chciałam, żebyś przy mnie po prostu był. zawsze. jak kac po każdym piciu.
|
|
 |
wymiotuję nadmiarem rzeczywistości, która pierdoli moje marzenia jak napaleniec tanią dziwkę.
|
|
 |
Twój dotyk raził mi serce napięciem 60V, a potem nasza miłość wypaliła się jak żarówka o całkiem podobnym napięciu.
|
|
 |
jesteś głuchy na mój bezszelestny głos sprzeciwu, prośby i błagania. brak pogłosu zastępuję drwina, wydziergana na Twoich źrenicach.
|
|
 |
moje dłonie każą mi tęsknić za Tobą.
|
|
|
|