 |
To wszystko zdecydowanie przekracza standard zwykłej tęsknoty.
|
|
 |
21:05 nadal w biurze. Boję się wracać do domu. Gdzie Cię tak bardzo nie ma. Do pościeli która jeszcze Tobą pachnie. Do wanny, w której razem mróżyliśmy oczy. Butelkę wina kupię po drodzę. A potem wyrwę Cię z każdego snu abyś choć przez chwilę był.
|
|
 |
Jesień dookoła. Weszła bez pukania między drzewa, tramwaje i pomiędzy nas...
|
|
 |
Dobry wieczór, że tak pozwolę sobie skłamać.
______________________________________________________________________
Nie daję rady, jestem psychicznie rozbita. Nie mam z kim porozmawiać.
|
|
 |
Jestem wściekła na siebie za własną głupotę i zastanawiam się, jakim cudem wyhodowałam w sobie tak ogromne przywiązanie do niewłaściwych osób.
|
|
 |
Wódka tego wieczoru smakowała wyjątkowo dobrze. Pozwalała przetrwać chłodną i ciemną noc. Sprawiała, że ból był bardziej znośny. Dawała odwagi i pozwalała ciału dryfować. Za każdym razem gdy patrzyłam mu w oczy wiedziałam, że jest potwornym skurwielem. Coś mi podpowiadało, jakaś "ciarka" z tyłu karku, że nie powinnam tutaj przebywać i zalotnie się uśmiechać. Nie powinnam być z nim. Nie kochać go. Jeśli szanuję siebie i życie...
|
|
 |
Rozpadam się. Może ktoś powinien mi pomóc?
|
|
 |
Dlaczego drżę, jak liść na wietrze, gdy tracę kogoś ważnego? Dlaczego zawsze winię siebie do bólu granic i przewiduję najgorsze scenariusze?
|
|
 |
Tylko ktoś wyjątkowy może Cię uszczęśliwić nie robiąc nic.
|
|
 |
Juto...nie ma jutra ktoś je ukradł...
|
|
 |
5.30. Pobudka, makijaż, włosy w kucyk. Na gładko. Szpilki koniecznie. Osiem godzin przed laptopem. "Korposucz" - słyszę komentarze przechodniów. Dom. Poczta, kolejna złota karta, butelka wina przed snem. Zycie dzieje się gdzieś indziej. Najbliższa mi niedawno osoba pakuje swoje rzeczy wychodzi, jakoś nie zapowiada się aby wróciła. Złota karta Banku lśni... Pusto.
|
|
 |
Powiadasz, że źle się czujesz? W ogóle się nie czujesz. Straciłaś samopoczucie i jest w Tobie samo cierpienie i tęsknota. Symulujesz życie - nie masz czasu żyć, bo cierpisz.
|
|
|
|