 |
Jestem ciekawa, jak układa Ci się życie. Czy wszystko leży na właściwym miejscu? Czy nikt nie zrobił Ci w głowie bałaganu? Trudno pogodzić się z tym, że ktoś już posprzątał i zdmuchnął kurz po mnie z Twojej duszy.
|
|
 |
Dzień 58. Jesteś skrawkiem piekła wszytym głęboko w moje niebo...
|
|
 |
Dzień 57. Każdy ma takie dni, że jest na "starcie", że "zawraca". To jego prawo i nikomu nie wolno się z tego śmiać. Bo dopóki chcesz żyć, cofnąć się, czy wrócić do początku, to nic innego nie ma znaczenia. Nawet jeżeli jest Ci wszystko jedno jakim tramwajem jedziesz bo wszędzie czeka Cię to samo. I nawet jeśli czasami wydaje Ci się, że nie będzie bardzo szkoda jeżeli zaśniesz i nigdy więcej się nie obudzisz - to masz prawo i nikomu nie wolno się z tego śmiać...
|
|
 |
Dzień 55. Lubię ludzi. Ciebie lubię. Nauczyłam się walczyć i gdy walczę o tych, których kocham nie oglądam się na własne rany. Nie umiem też przestać Rozczarowałam się Tobą. Wszystko w Tobie, a co więcej, i we mnie mówi mi że nie warto. Bo wiesz kiedy walczę to do najgłębszych ran, ale kurwa, potem wylizuje je przy piosenkach z bajek Disneya i zasługuję by ktoś mnie kochał...
|
|
 |
Dzień 53. Światłocienie. Powoli zaczynam widzieć kolory, a może tylko odcienie szarości. Cokolwiek się dzieje - dzisiaj jest lepiej. Za oknem pada śnieg, a ja się uśmiecham. Uśmiecham się. Stałeś mi się obojętny. Będziesz chciał przyjść - przyjdź. Nie walczę już sama ze sobą, z Tobą, ze światem. Stawiam chwiejne kroki i idę milimetrami do przodu.
|
|
 |
Dzisiejszej nocy wykrzyczę wszystkie rzeczy, których nie wypowiedziałam do tej pory, wyrzucę wszystkie niszczące kule z mojej głowy. Czy tym razem usłyszysz mój głos?
|
|
 |
Połóż swoje ręce na moich i pokaż mi wszystkie blizny, które ukrywasz.
|
|
 |
Niewielu jest ludzi, o których mam dobre mniemanie. Im bardziej poznaję świat, tym mniej mi się podoba. Każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu o ludzkiej niestałości.
|
|
 |
Nie wiem, kto Cię ma, ale niech wie, że ma wszystko.
|
|
 |
Dzień 50. Czas płynie. Dzwoniłeś do mnie 4:20. O takich godzinach dzwoni się tylko po to żeby powiedzieć komuś jak bardzo się Go kocha, albo nienawidzi, albo jak bardzo życie zeszmaciło, albo że stoi się pod czyimiś drzwiami. 5 razy Twoje imię mrugnęło na moim wyświetlaczu. Wyciszyłam telefon. Nie mogę już...
|
|
 |
Dzień 48. Coraz częściej mam dni, w których przejmuję się jakby mniej. Ignoruję świat - Ciebie, Matkę, rozpierdol emocjonalny. A potem przychodzą wieczory kiedy bujasz mnie na huśtawce emocjonalnej. Zawsze wtedy gdy zapominam. Kasuje Twój numer z pamięci telefonu, usuwam stare wiadomości, szepczę przed lustrem mantrę o tym jak "to już koniec". I nagle dzwonisz. Po drugim telefonie znowu wierzę, że "możemy", a Ty milkniesz... I tak huśtam się powoli, żeby nie spaść...
|
|
 |
Codziennie na nowo, z niewiarygodną siłą pęka mi serce. Ile będę musiała to znosić?
|
|
|
|