 |
wiem,że w Twoich oczach jestem NIKIM.
|
|
 |
wytrzyj łzy z moich powiek.
|
|
 |
kolejny dzień,kiedy pełno myśli w mojej głowie. wiesz,jak to jest,kiedy najważniejsza osoba w twoim życiu obwinia cię o każdy błąd? wiesz,że już nie daję rady znosić tego wszystkiego? stałam się dla ciebie kimś obcym,nie chcesz mnie znać. wiesz,jakie to uczucie kiedy kochasz całym sercem,a ta osoba zadaje znów kolejne ciosy? może już starczy zadawania bólu,może już starczy wchodzenia w moje serce? czy możesz dać już sobie spokój? czy za mało cierpię? proszę odejdź skoro nie chcesz być przy mnie. proszę nie pokazuj już się,nie dawaj o sobie znaku-nie chcę od Ciebie już nic.
|
|
 |
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
 |
mam nadzieję,że chociaż w połowie obwiniasz siebie za to, jak teraz wygląda moje życie,w jakim jestem stanie. / nieracjonalnie
|
|
 |
nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego.
|
|
 |
potrzebuję Cię,jak nigdy.
|
|
 |
nie ważne,jak chciałabym cofnąć czas,TO JUŻ JEST KONIEC.
|
|
 |
wciąż nie umiem dostrzec dobra.
|
|
 |
jesteś zbyt daleko,bym mogła złapać Twoją dłoń.
|
|
 |
tak wiele Twoich słów wyniszczyło całą mnie.
|
|
|
|