nigdy nie łączyło nas tyle, ile w ostatnie dni. przez trzy lata nie byliśmy tak blisko jak przez ten cholerny miesiąc czy dwa. nie czuliśmy się, nie czuliśmy szczęścia, gdy krzyczało się, że oboje jesteśmy obecni na ukochanej lekcji geografii i nie odpowiadało się, ze smutkiem, że któregoś nie ma, bądź jest zwolniony. nie siedzieliśmy razem na każdej lekcji i nie chodziliśmy razem po Kubusia do sklepu na przeciwko. jeszcze niedawno nie płakaliśmy za sobą, nie potrafiliśmy patrzeć sobie w oczy przez pół lekcji angielskiego, gdy Pani krzyczała, że wpisze nam zaraz uwagi za nieuwagę. nie śmialiśmy się z siebie, nie mięliśmy siebie na tapecie, nie było nic. teraz jest już za późno, zostało nam pięć dni razem, moje wszystko się rozpada, myślę, że czujesz to samo, będziemy za sobą tęsknić, jeszcze w czwartek łza obmyje nasze policzka i każde pójdzie w inną stronę, ale cząstka Ciebie zostaje ze mną, w moim gorącym, rozpalonym, zrozpaczonym sercu. ~`pf
|