 |
Tak, cholernie boję się ze Cię strace, z czym sens straci moje życie.
|
|
 |
|
dziś wcale nie jest lepiej. nadal szczypią mnie oczy, bo serce zapragnęło poświęcić całą noc na wspominaniu o nim. ręce przez cały czas drżą, nie mogąc chwycić kubka z herbatą. wargi krwawią, bo bezsilność nie pozwala walczyć. ale nadal tu jestem. istnieję. żyję wyłącznie nadzieją, która codziennie obiecuje mi, że on wróci. [ yezoo ]
|
|
 |
Szczęścia bo jego nigdy nie jest za wiele, prawdziwej miłości, której wiem, że pragniesz jak wszyscy. Żebyś zawsze był tutaj, nie zmieniał sie nigdy. Życzę Ci siły i wiary we własne możliwości, abyś zawsze szedł przez życie z uśmiechem. Żebyś potrafił mieć "wyjebane" na tych wszystkich falszywych ludzi i zawsze kierował się własnym zdaniem. Ej ziomek sto lat i wszystkiego co najlepsze < 3 . | choohe
|
|
 |
Dwulicowi , tak też ładnie ;)
|
|
 |
mogę oszukiwać siebie, ale nie mogę oszukać serca. ono tęskni i Cię kocha. ono wierzy, że kiedyś będzie Twoje.
|
|
 |
all I need is you needing me ...
|
|
 |
Może nie wiesz, ale im częściej cię widzę, tym za każdym razem potem bardziej tęsknię.
|
|
 |
nie porównuj mnie z nią. ja Cię kocham. ba, chciałam nawet na Ciebie poczekać, tyle ile będzie trzeba. chciałam byśmy zbudowali swoje wspólne szczęście. to Ty pozbawiłeś mnie wszelkich złudzeń. odebrałeś mi marzenia niszcząc tym samym moją nadzieję na Twoją miłość.
|
|
 |
na chwilę się zapominasz i jesteś z Nim niewyobrażalnie szczęśliwa. potem sobie przypominasz, że On nie jest Twój i zaraz będzie musiała Go "oddać". wiesz, że nie możesz się od Niego uzależnić, choć już dawno to zrobiłaś. wiesz, że On zaraz odejdzie a Ty zostaniesz. i będziesz musiała żyć dalej, jak gdyby nigdy nic.
|
|
 |
uczę się bez Ciebie żyć. wcale tego nie chcę. i wcale nie twierdzę, że tak będzie lepiej. po prostu czuję, że tak musi być.
|
|
 |
|
powiedział, że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać jakiś głupi, pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach, czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie, przecież muszę być silna, nie mogę się załamać . powiedziałam, że wszystko w porządku i szybko zapomnę . pobiegłam do domu, choć ledwo stałam na nogach, ale nie mogłam się poddać, nikt nie mógł poznać po mnie smutku . wytarłam łzy . niepotrzebnie, kolejna partia wylała się z moich oczu w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą zapanować . skulona usiadłam na krawężniku krzycząc, czemu to właśnie ja straciłam swój najsłodszy narkotyk . otępiona, zalana łzami, spuchnięta nie podniosłam się już nigdy z tego jebanego dołu .
|
|
|
|