 |
|
Bo wiesz. Nie zostało w sumie nic. Wiara, nadzieja, miłość ? Trzy najważniejsze cnot, zostawiły samą sobie, bezsilną istotę, na świecie pełnym zgubnych dróg. Tak na prawdę nie liczyłam na nic innego.Kto zechciałby pomóc ? Zapatrzeni w siebie nie dostrzegamy innych gdy tego najbardziej potrzebują. Obojętność ? Nie powiedziałabym. Bardziej egoizm. Chęć swojego szczęścia, kosztem innych. Ktoś mógłby powiedzieć, że za bardzo sie ugruntowałam. Lecz ja tak mam. Nie wierzę losowi. Przypadków nie ma. A Ty ? - Odchodzisz. Odbierasz to co, mnie budowało na życie bez Ciebie. Uwierz. Wiedziałam że tak będzie. Wszystko ma swój czas.
|
|
 |
|
Chciała, żeby wszystko potoczyło się po jej myśli, ale wiedziała że nie do końca będzie tak jak chciała. Wiedziała że On nigdy nie będzie jej .. wiedziała że ich miłość nie ma szans na istnienie. Ale ona się nie poddawała. Z każdym dniem kochała Go mocniej i wiedziała że jest dla niej ważny. Najbardziej na świecie pragnęła tego by dowiedzieć się co On do niej czuje. W pewnym momencie chciała powiedzieć Mu prawdę, ale zrozumiała że jeśli to zrobi to może Go już więcej nie zobaczyć. Wolała nie ryzykować i czekać .. Miała tą cholerną nadzieje, wielką nadzieje. I wiedziała że ta nadzieja będzie w niej już zawsze. Nie potrafiła o Nim zapomnieć. Był dla niej kimś ważnym, naprawdę ważnym. Nigdy nie czuła takiego ciepła w sobie gdy dotknęli się wzrokiem. Gdy tylko Go widziała, motylki w brzuchu latały w niej jak opętane. Wtedy poczuła że naprawdę Go kocha i nigdy nie przestanie.
|
|
 |
|
Nie wiem... nie wiem nic. Czuję się taka pusta, myślałam że to nie tak, ale łudziłam się znałam prawdę... w sumie czemu mnie to obchodzi ? czemu teraz słucham tej piosenki siedząc i grzejąc stopy?, czemu wszystko dookoła wydaje mi się bezwartościowe, nijakie ? czemu piję malinową herbate ? czemu dzisiaj nie zmruże oka nawet na sekunde ? czemu jutro pójde do szkoły z perfekcyjnie wyrysowanym uśmiechem na twarzy? czemu będe się śmiać ? Dlaczego musze pokazać że mi to wisi ? Dlaczego musze pokazać że wcale mnie to nie obchodzi że mam inne własne sprawy? Dlaczego musze udawać sztuczność tą plastikową bezwartościową wyglądającą jak prawdziwa a tak prawdę jest złudna? Musze to zrobić bo ludzie się na to nabiorą zobaczą że wszystko jest dobrze, że jestem taka jak zawsze szczęśliwa.. Tylko prosze niech nikt nie pyta mnie o to jak się czuję lub co u mnie bo mogę nie wytrzymać moge wybuchnąć, mogę rozwalić tę całą szopke która wokoł siebie tworzę, prosze niech nikt nie pyta..
|
|
 |
|
Jak skleić ten rozpierdziel we mnie ? Chroni mnie bariera której nie umiem pokonać... będąc z Tobą nie czuję nic jakby pustka zagościła na moim sercu. Zdążyłam się znieczulić na to wszystko na Twój dotyk, czułe słowa , głos, wzrok, uśmiech... Przecież na początku to miałbyć odreagowanie, nic zobowiozującego, że też zachciało nam się bawić uczuciami. Czesu nie cofne chociaż teraz już nie wiem czy bym chciała. Wyuczyłam się mówić i powtarzac ciągle słowa "nie kocham Cię" to jest jak regułka na polski, mimo że jej nie ogarniam to wciąż powtarzam i wierze w jej wartość, a tak naprawde to najbardziej puste słowa jakie znam..musze do Ciebie coś czuć to jest pewne...Twój dotyk mnie nie krępuje, twoja obecność jest kojąca a słowa dają bezpieczenstwo. Mimo tego, że próbuje myśleć o wszystkim innym myśli wybiegają na inny tor wciąż widze Ciebie gdy droczysz się ze mną, że już idziesz bo przecież jest po 23 czekając tylko na to abym przytuliła Cię jak najmocniej i zatopiła się w Twoich ustach...
|
|
 |
|
Odkąd pamiętam podziwiam ludzi mówiących wprost o swoich emocjach i uczuciach. Podziwiam ich za odwagę, za to że w każdej chwili mogą zostać zranieni prosto w serce, za to że mogą być wyśmiani albo po prostu źle odebrani przez otoczenie. Przecież mogą nie zrozumieć... Podziwiam ich za to że mówią o wszystkim bez ogródek, mają swoich słuchaczy ,ale nie mają pewności że oni na ten cały potok słów powiedzą "aha". Nie boją się odepchnięcia, mimo wszystko sa sobą. Zawsze taka chciałam być...
|
|
 |
|
nie zaczynam zdania z dużej litery, nie noszę spódniczek, nie składam ciuchów, nie mam setki par butów, nie umiem zachowywać się poważnie, nie znam się na motorach, nie jestem dobra z matmy, nie lecę na pierwszego lepszego, nie okazuję smutku, nie jestem opanowana, nie myślę logicznie, nie czytam w myślach, nie mam słit zdjęć, nie potrafię Cię pocieszyć, nie interesują mnie związki na góra dwa miesiące, nie jestem piękna, nie lubię tandetnych tekstów, nie śmieszą mnie wszystkie żarty, nie powiem Ci czemu płaczę, nie jestem wysoka, nie jestem nieśmiała, nie chodzę na solarium, nie mam na Ciebie dobrego wpływu, nie jestem miła, nie stoję godzinami przed lustrem, nie zadaje się z kimś dla zakładu, nie zapominam, nie jestem cierpliwa, nie jestem wyrozumiała, nie obchodzi mnie Twoja kasa i nie umiem gotować. kochasz mnie mimo wszystko?
|
|
 |
|
Siedzieli razem na ławce, on ją pewnym ruchem złapał za rękę i posadził na swoich kolanach. Patrzała tak w jego oczy widząc w nich cały świat, wygupiali się, łaskotali, przechodni patrząc na nich uśmiechali się sami do siebie zamyślając się przez jakiś czas, ich miłość dawała życie całemu miastu.Jej ręce zatrzymały się na jego rzebrach, łaskotając go delikatnie. Wtedy on ścisnął jej nadgarstki patrząc w jej oczy. -Puść mnie. Powiedziała rozbawiona. Chłopak nawet nie drgnął. Pocałowała go więc delikatnie uśmiechajac się słodko przy tym. Następnie spojrzała oczekująco w jego oczy. On z łobuzerskim uśmiechem na twarzy odpowiedział jej - Pocałuj jeszcze raz to puszczę
|
|
 |
|
lubię takie marne dziunie jak Ty,złotko. mierzysz mnie z góry na dół - jakbyś chciała kupić mi sukienkę. dopierdalasz głupimi minami, krzywiąc się - już i tak zostało Ci to na stałe. przechodząc patrzysz na mnie z pogardą, myśląc, że sprowokujesz mnie do jakiegokolwiek ruchu w Twoją stronę. sorry, źle obrana taktyka - ja gówna nie tykam, bo śmierdzi.
|
|
 |
|
jesteś żałosna, próbując na każdym kroku prowokować Mnie do jakiegokolwiek ruchu w Twoją stronę. posługujesz się swoimi wulgaryzmami chcąc w końcu dopiąć swego. starasz się Mnie ośmieszyć waląc za plecami wszystko to, co sprawia Ci trudność w wypowiedzeniu prosto w oczy. robisz te swoje kurewskie miny chcąc coraz bardziej zachęcić Mnie do pierwszego kroku. i wiesz, śmieszy Mnie fakt, że tylko pośród swoich umiesz pokazać pazurki. daj z siebie więcej, fałszywa przyjaciółko.
|
|
 |
|
zapaliłeś mi przed oczami zapałkę, a następnie zgasiłeś palcami. chwilę później wsadziłeś rękę pod bluzkę, bez zawahania. kiedy spytałam co robisz, odpowiedziałeś, że chcesz się dorwać do mojego serca. spytany dlaczego, uznałeś że chcesz zgasić jego płomyk równie dosadnie co ten zapałki. podziękowałabym za troskę, ale nie lubię być ironiczna.
|
|
 |
|
nienawidzę, gdy wszyscy dookoła mówią Mi ' on jest fajny. bądźcie razem ' . przyjaciółka powtarza ' świetnie byście razem wyglądali ' . a mama zaczyna mówić do Niego ' zięciu ' . zapomnieli o jednym - w swoim życiu kochałam tylko raz, więcej się to nie powtórzy.
|
|
 |
|
' dostała sms od niego " chodź tam gdzie zawsze , mam sprawe" myślała że to kolejny pretekst żeby ją wyciągnąć na dwór , było po godzinie 23 , ale wyszła . poszła na ławkę w parku . to była ich ławka . gdy ona przyszła on już czekał na nią.na przywitanie chciała mu dać buziaka w policzek ale on się odsunął . - słuchaj mała , nie możemy już być razem , ja cię już nie kocham , ale nie płacz i nie histeryzuj tu że nie wytrzymasz bezemnie i że sie zabijesz. nie umiała wydusić jednego słowa , to był dla niej szok . łzy zaczęły spływać po jej policzkach . a on odszedł , zostawił ją samą . wracała do domu zapałaka jeszcze to do niej nie dotarło że on z nią zerwał , gdy przechodziła przez ulicę nie obejrzała się i auto ja potrąciło . gdy kierowca auta wyszedł z auta żeby zadzwonić po karetkę zobaczył że dziewczyna pisała sms a w treści było " nie umiem bezciebie żyć , żegnaj.."
|
|
|
|