 |
nie jestem gwiazdą Hollywood, ani Playboya nie jestem gwiazdą polarną, nie spadam z nieba i nie spełniam życzeń, nie krążę wokół Ciebie jak ciało niebieskie, jestem niezależna - mów mi słońce
|
|
 |
A ja kocham Cię wiesz, jeszcze nie raz to powtórzę Jesteś mą drugą połówką, czekałeś na mnie najdłużej.! :*
|
|
 |
Gdy patrzę w Twoje oczy, wiem, że nie chcę już niczego szukać, że nie chcę nigdzie iść, chcę mieć Cię tutaj, dziś. Od zawsze chciałam znaleźć kogoś, kto by mógł zrozumieć, tak dawno już wiedziałam, że to jesteś Ty. Tak dobrze czuję się, gdy jesteś obok, przy mnie. Tak ważna czuję się, gdy mogę objąć Cię, wiesz ? Tak mało znaczy dla mnie wtedy wszystko inne, ito jest tak silne, znów tak mocno tego chcę. I nie chcę już myśleć, to wszystko jest tak dziwne, Ten kraj, to miejsce miało być przecież inne. Gdy patrzę w Twoje oczy może wciąż jestem naiwna, lecz gdy patrzę w nie, czuję, że minie wszystko co jest złe
|
|
 |
Wszyscy jesteśmy narkomanami. Różne są tylko uzależnienia.
|
|
 |
Jeśli powiesz,że moje oczy są piękne, odpowiem ci, że są one takie, bo patrzą na Ciebie.
|
|
 |
'ktokolwiek powiedział, że słonce przynosi szczęście,
ten nigdy nie tańczył w deszczu.
|
|
 |
Dotknęłam kiedyś miłości, miała smak gorzki jak
filiżanka ciemnej kawy :
wzmogła rytm serca, rozdrażniła mój żywy organizm, rozkołysała zmysły.`
|
|
 |
wiesz jak wygląda moje szczęście ?
-nie, a jak ?
-jest wyższe ode mnie
jego spojrzenie jest warte grzechu
ma czekoladowe oczy
i najsłodsze usta świata
|
|
 |
nie zdawać sobie sprawy.
tańczyć, śpiewać, mówić, znów mówić,
uśmiechać się - i tak w kółko.
nie zdawać sobie sprawy
z samotności.
nie mieć na nią czasu.
|
|
 |
paznokcie pokryła krwistoczerwonym lakierem, a na usta nałożyła malinową szminkę. wskoczyła w amarantową sukienkę i fioletowe szpilki. i pobiegła udowodnić światu, że jednak jest coś warta.
|
|
 |
pachniesz nałogiem. czekoladą.
namiętnym pocałunkiem, nielegalnym trunkiem,
perfekcyjnie skręconą marihuaną z haszem,
deszczem dudniącym w blaszane poddasze,
trampkami z conversu i ucieczką z domu,
o której lepiej nie mówić. nikomu
|
|
 |
hoduję myśli i zamykam je w plastikowym pudełku.
wybieram te najlepsze i chwilach niestabilności psychicznej otwieram,
aby delektować się ogromem szczęścia,
które straciło już datę ważności.
|
|
|
|