 |
to wszystko to jest nic bo ja już ciebie nie znam. a więc to mi niepotrzebne już. niepotrzebne żadne zdarzenia, powitania, pożegnania, słowa. tramwaje i sklepy. i deszcz, i bieganie tymi ulicami po deszczu. to wszystko wcale nie musi być takie ważne. można to zgubić jednego dnia, zamknąć jednym słowem.
|
|
 |
Nigdy nie warto tęsknić za kimś, co do kogo nie mamy pewności, że śpi tej nocy samotnie.
|
|
 |
W słońcu ludzie wyglądają tak, jakby zasługiwali na to, aby żyć. W deszczu zaś wyglądają, jakby to, co najgorsze mieli jeszcze przed sobą.
|
|
 |
Smak życia, smak jak ciepła wódka z plastikowego kubka..
|
|
 |
Jego spojrzenie było brązowe, figlarne, czułe, pełne pragnienia.. te jego przejrzyste oczy, szeroko otwarte, pełne czegoś, czego pewnie nigdy nie zrozumiem
|
|
 |
Poszliśmy na naszą ławkę, tak jak dawniej... Tylko, że juz nic nie było jak dawniej, wszystko było inaczej. On się zmienił, ja się zmieniłam. Rozmawialiśmy ze sobą tak jak nigdy dotąd. Znów mogłam patrzeć na niego bez granic, uczyłam się go na pamięć. Na wypadek gdyby znów miał odejść na kolejne dwa lata.
|
|
 |
To było nierozsądne. Postanowienie, że będę z Tobą zawsze... bez względu na wszystko. Byłąm z Tobą mimo, że się ode mnie odsuwałeś, mimo, że mnie nie szanowałeś. Tylko jak szanować kogoś kto nie ma sam dla siebie szacunku. I to był mój błąd, że stałeś się ważniejszy ode mnie. Bo na to pozwoliłam. Bo chiałam zrobić wszystko byś ze mną był. Jak najczęściej. Ciągle. Zawsze.
|
|
 |
Wytrzymałam wszystko, chociaż moje oczy nie chciały dłużej znosić łez, chociaż wcale nie czułam, że mnie kochasz.
|
|
 |
I gdy tańczysz ze mną odnoszę złudne wrażenie, że koszmary gdzieś odejdą i nie dasz mi zejść na ziemię. Sama nie wiem jak nisko już upadłam. Nie zadaję pytań, lubię kiedy patrzysz na mnie...
|
|
 |
Silę się na obojętność, udaję, że mnie nie interesujesz, nie zadaję pytań, na które bardzo chcę znać odpowiedź, unikam spotkań, chociaż Twoja twarz jest pierwszą, którą sobie przypominam każdego wieczora i poranka. Tęsknię. Ale nie powiem Ci o tym, bo łudzę się, że któregoś dnia Ty zrobisz to pierwszy.
|
|
 |
Pamięta, że siedziała obok niego sparaliżowana tym, co usłyszała, i zastanawiała się, dlaczego akurat teraz nie czuje ani współczucia, ani złości, ani nienawiści. Ani nawet miłości. Czuła jedynie strach. Zwykły biologiczny strach. Bała się, że ten człowiek mógłby kiedyś zniknąć z jej życia.
|
|
 |
I gdy tak myślę, to tak rozpaczliwie tęsknię za Tobą, że chce mi się płakać. I nie jestem pewna, czy z tego smutku, że tak tęsknie, czy z tej radości, że mogę tęsknić.
|
|
|
|