 |
Nawet nie zauważyła, że się wycofywał. W milczeniu. Powoli. Gasła jego obecność. Jak świeca, która się wypala.
|
|
 |
Przerosła mnie ta miłość. Ja już nie umiem się cieszyć z nas. Jeśli tak ma wyglądać szczęście.. Nasze szczęście było jak dżem w kiepskim pączku.. prawie go nie ma.
|
|
 |
I proszę, uważaj na słowa. Nawet tęsknota może być nieodwzajemniona.
|
|
 |
Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie pomagało.
|
|
 |
Tęsknię za Tobą tak, że aż mi szumi w uszach. Wyobrażasz to sobie? Mnie, głuchej, szumi w uszach z tęsknoty. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Ty zawsze byłeś. Po prostu przyszedłeś z ulicy i tak już zostało. Odkąd Cię kocham, zawsze byłeś, i przedtem też. Bo tak naprawdę to nie było "przedtem" przed Tobą.
|
|
 |
a więc stało się i odchodzisz. tu są Twoje książki i płyty.
możesz zabrać co chcesz. najlepiej zabierz mnie...
jestem lżejsza od fotografii, z których będziesz mnie teraz wycinać.
będę milczała i tak jestem martwa. odchodząc zabierz mnie...
|
|
 |
Mam milion powodów, żeby Cię nie kochać. Jednak to wciąż zbyt mało.
|
|
 |
nie mówię że nie mogę bez Ciebie żyć, bo mogę. Ale nie chcę.
|
|
 |
Prawda o prawdzie jest taka... że rani. Wiec kłamiemy
|
|
 |
Prawda o prawdzie jest taka... że rani. Wiec kłamiemy
|
|
 |
Patrzymy na siebie, a ja myślę: Proszę, nie opuszczaj mnie.
|
|
 |
-Zastanawiasz się czasem podczas bezsennych nocy, czy nie jestem przypadkiem paskudnym żartem, który chciał ci zrobić Bóg?
-Nie. Podczas bezsennych nocy często martwię się, że możesz zniknąć i już nigdy nie wrócić. Leżę w łóżku i zastanawiam się nad rzeczami, mającymi się wydarzyć w przyszłości, o których mam tylko mgliste pojęcie. Wierzę jednak głęboko, że będziemy razem.
|
|
|
|