 |
za mało mam Ciebie, a innych często dosyć.
|
|
 |
Chciałabym móc znów z Tobą porozmawiać, śmiać się bez powodu, płakać, żartować, móc się do Ciebie przytulić.. Ale to, co było nigdy już nie wróci. Widocznie nasza znajomość miała swój kres.
|
|
 |
Pozwól, że opowiem Ci o znajomości, która trwa chociaż nie zna swojej przyszłości, jednak pozwala mi pisać teksty o miłości, tak intensywne jak kolor jej paznokci. /Małpa.
|
|
 |
I co ja mam teraz zrobić? Przez kolejne miesiące każdego wieczoru wylewać łzy na poduszkę? Dusić w sobie wszystkie emocje? Wszystkie uczucia, którymi cię darzę?
|
|
 |
czuję, że za mało czasu nam tu zostało, by pozwolić sobie na to, by nie być razem.
|
|
 |
Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę, ale umrzeć za kogoś kogo się kocha wydaje się być dobra śmiercią
|
|
 |
siedzieliśmy na przeciwko siebie, patrzyliśmy sobie w oczy i rozmawialiśmy. to, że gadaliśmy o mało istotnych rzeczach nie ma tutaj znaczenia. ważne, że potrafiliśmy rozmawiać. znowu. odnalazłam w Twoich oczach, to co zawsze kochałam.. i zatraciłam się po raz kolejny...
|
|
 |
A teraz potrzebowałam kogoś, kto rozumie mnie najbardziej.
|
|
 |
Domówka u niego. Siedziała na łóżku, z jego piwem w dłoniach. Dochodziła 3 nad ranem. Poczuła, jak piwo robi swoje. Chciała się położyć. Połowa osób już się zbierała, więc gospodarz imprezy zaczął wszystkich odprowadzać do drzwi. Przytuliła twarz do poduszki, która tak cudownie otulała ją zapachem jego perfum. Przymknęła oczy. Obudziła się gdzieś po godzinie. Poczuła pod głową coś, co na pewno nie było poduszką. Leżała na jego klatce piersiowej przykryta po uszy kołdrą. Podniosła się wolno, żeby go nie obudzić. Przeczesała palcami włosy, na wypadek gdyby jednak tak się stało. Napisała mu na kartce krótkie: PRZEPRASZAM, ŻE BEZ POŻEGNANIA. Zerknęła jeszcze na niego i zauważyła delikatny uśmiech na jego ustach, pomyślała, że pewnie coś mu się śni. W końcu wyszła kierując się do swojej dzielnicy. Poczuła wibracje telefonu. "Tak cudownie zagryzałaś wargi kreśląc tych kilka słów." Ugięły się pod nią kolana. Miała wrażenie, że jej głośno bijące serce obudzi całe miasto. ♥
|
|
 |
Najprzytulniej tam, gdzie już nie ma nas, miejsca które skrył, pod skrzydłami czas. To co było trwa, nikt nam nie zabierze wspomnień. (...) Takie chwile, kiedy zamykamy oczy, i wracamy do tych dni jeszcze raz. Subtelny uśmiech i cichuteńki płacz, najprzytulniej jest mi tam, gdzie nikt nie zdąży, nie odnajdzie drogi oprócz nas. /Sylwia Grzeszczak
|
|
|
|