 |
już? to już wszystko co chciałaś mi udowodnić? no proszę, uderz mnie jeszcze raz, pokaż swoją siłę i władzę. nie widzisz co robisz? zabijasz mnie, swoje własne dziecko, które nosiłaś pod sercem przez całe dziewięć miesięcy. co ja ci takiego zrobiłam? gdzie popełniłam błąd? nie potrafię tego zrozumieć. patrzysz na moją twarz całą we łzach i z jeszcze większą satysfakcją mi dokopujesz. nie chcę takiego życia. nie chcę spędzać codzienności z kobietą, dla której najlepszym sposobem na odreagowanie ciężkiego dnia jest urządzanie mi piekła. wiesz, że nie mogłam dzisiaj zasnąć? że przez całą noc płakałam obwiniając się za każde słowo, które wypowiedziałaś? chwyciłam za papierosa, wybiegłam na zewnątrz i usiadłam na samym środku głównej drogi. tej nocy po raz kolejny milion razy z rzędu chciałam umrzeć, przestać być dla ciebie ciężarem. ale ty o niczym nie wiesz, nic nie rozumiesz.
|
|
 |
- co Ci jest? - Ty mi jesteś.
|
|
 |
obudziłam się w ciemnym pokoju, szczelnie zawinięta w kołdrę. dlaczego znalazłam się w tym miejscu? ponoć zaczęło się od migreny. na dwie godziny straciłam świadomość ze światem, ale krzyczałam z bólu, błagałam o leki przeciwbólowe i absolutną ciszę. ponoć nie mogłam się ruszyć, bo każdy najmniejszy ruch powodował, że niemal płakałam z bólu. najgorsze jest to, że nic nie pamiętam. ani jednego słowa, zupełnie nic. teraz mam napady gorąca na zmianę z przenikającym zimnem. widzę przerażenie na twarzy mojej rodzicielki, ale to wciąż nic nie zmienia. dopóki widzę w lustrze wystające boczki, chomikowate policzki i grube nogi, nie przestanę. dążę do doskonałości, która dotychczas nigdy nie była mi dana. takie sytuacje jak dzisiaj nie są w stanie mnie powstrzymać.
|
|
 |
Braliśmy morfinę, heroinę, cyklozynę, kodeinę, signopam, nitrazepam, luminal, amobarbital, algafan, metadon, nalbufinę, dolargan, fortral, buprenorfinę, chlorometiazol. Pełno jest prochów na ból i smutek. Braliśmy wszystkie. Bralibyśmy i witaminę C, jeśli byłaby zabroniona / Trainspotting.
|
|
 |
Wegetujesz w nowym rozdziale życia, bo furtka od starego jest wciąż otwarta.
|
|
 |
2. i przede wszystkim zakochana w Tobie całym sercem, które tak naprawdę już dawno Ci oddała, a Ty zrobiłes z niego ciepłe, ciekłe ścierwo. Egoistycznie przytulasz Ją do siebie i wprowadzasz do swojego świata by znowu krwawiła i umierała z Twoim imieniem na duszy. I kurwa jestem tym pieprzonym, zjebanym, frajerem. Każdego dnia jak Bin Laden, bombarduje miasto skryte w Jej pięknym wnętrzu, w którym buduje naszą przyszłość. I kurwa nienawidzę siebie za to i choć próbuję się zmienić, to jest to syzyfowa praca. Skurwiel pozostanie skurwielem.
|
|
 |
1.Wiesz, co jest najgorsze? Gdy kochasz kogoś każdą najmniejszą cząsteczką w sobie, do granic. Widzisz w tej osobie ideał w ciele człowieka, Twoje serce ubrane w skórę. Jej uśmiech jest drogowskazem w ciemnych alejach codzienności, krwiobiegiem napędzającym Cię do życia, sensem bez którego nie potrafisz istnieć. A Ty jesteś Skurwiałym dupkiem, który wszystko niszczy jak tornado, w kilka sekund rozwalasz całą utopię waszych serc, uczucie, o którym sobie szeptały i uśmiechy tak szczere jak małe dzieci. Jesteś debilem, który owija w szkło słowa i rzuca nimi prosto w środek Jej serca, tak by skurczyło się i pękło na kryształki, kryształki, które spłyną po zimnym policzku. Jesteś skończonym idiotą, który każdego dnia drze Jej cierpliwość, oddanie i zaufanie na strzępy. Jesteś frajerem i pierdolonym szczęściarzem, bo Ona każdego dnia staje w progu Twojego życia, z wyciągniętym sercem i pyta czy może wejść. Stoi cała zakrwawiona, pocięta, zmęczona, poobijana, postrzępiona i przede wszystkim z
|
|
 |
|
My tutaj, tacy słabi wszyscy, błagamy o miłość, krzyczymy, bo miłość, błagamy, mówimy, kochaj mnie, no weź, pokochaj mnie, tak jak ja kocham Ciebie, pokochaj mnie i nie daj mi zapomnieć, że dla Ciebie nie ma nic ważniejszego ode mnie, że nigdy nikt, nic, nigdzie, tak bardzo, jak ze mną, no proszę, proszę, przyznaj, że odwzajemniasz to, co ja czuję do Ciebie, przyznaj, że też czujesz to, o czym żadne z nas nie ma odwagi powiedzieć na głos ani słowa, no weź, pokochaj mnie, proszę, przecież byłoby cudownie, przecież też jesteś słaby, wszyscy jesteśmy, tacy słabi, wszyscy, którzy jednak prędzej czy później przekonali się, dowiedzieli się, że jednak nie, że jednak to nie to, że jednak to nie działa, że jednak nikogo nie obchodzi Twoje złamane, zakochane do granic możliwości serce i że, krótko mówiąc, to możesz je sobie wziąć i spierdalać.
|
|
 |
siedzę słuchając setny raz tą samą piosenkę, nie wiedząc czego tak naprawdę chcę. prosił mnie, nawet błagał abym dzisiaj przyszła. nie ma Go obok mnie zaledwie trzy godziny, a ja już na nowo pragnę być obok Niego. wiem, że to niepoprawne, że właśnie raz na zawsze przekreślam naszą przyjaźń na rzecz czegoś niepewnego, ale moje serce odeszło tam razem z nim i z całych sił próbuje mnie do siebie przywołać. jeśli go posłucham, pokażę Mu, że mi zależy, udowodnię że nie jest wyłącznie przyjacielem. zostając, dam nam czas na dokładne przemyślenie dzisiejszych słów. to jeden z tych dylematów, których nienawidzę najbardziej. dylemat, w którym po przeciwnych stronach znajduje się rozum i serce i żadne nie chce dać za wygraną.
|
|
 |
Po pewnym czasie się zmieniamy. Włosy zaczynają się robić cienkie i siwe. Skóra już nie jest taka jak dawniej, zmarszczki. Ale oczy, oczy zawsze zostaną takie same, bez względu na wiek. Z nich możesz wyczytać prawdziwą historię życia.
|
|
 |
pomiędzy naszą przyjaźnią zaczęły plątać się uczucia, nad którymi nie potrafię zapanować. jest dla mnie jedną z najważniejszych osób i tak bardzo boję się Jego straty. jednak coś głęboko w środku mówi mówi mi, że pragnę Jego bliskości. mogłabym nawet teraz mieć wszystko gdzieś i stworzyć z Nim najwspanialszy związek pod słońcem. ale nigdy nie byłam w tym dobra. nigdy nie potrafiłam słuchać głosu serca i przy najmniejszych oznakach chęci od drugiej osoby, uciekam. nie potrafię się skupić na jednej osobie, wiem to na pewno, tak samo jak to że prędzej czy później odejdę od Niego zostawiając Go ze złamanym sercem i nienawiścią przepełniającą każdy zakamarek Jego duszy. zniszczę to co stworzyliśmy przez ostatnie pół roku. stracę Brata, którego tak bardzo potrzebuję. skulona w kłębek płaczę, bo wiem, że cokolwiek postanowię już nic nigdy nie będzie takie samo, a to wszystko przez pierdolone uczucia.
|
|
|
|