 |
gdzie ja jestem? co się tutaj dzieje? proszę pomóż, zgubiłam się. zostawiłam u niego moje serce, myślę że duszę także. wskaż mi drogę. nie mogę wrócić. wciąż szukam, tego jednego, któremu choć trochę będę w stanie powierzyć to co oddałam jemu. ale to nie możliwe. skoro nie mam już serca? co mogę ci dać? nie zostało we mnie już nic dobrego. wypaliłam się? nie, to nie poprawne słowo. umarłam.
|
|
 |
po szesnastu miesiącach związku zrobiłam sobie miłosny odwyk. zakochałam się w imprezach, na których alkohol lał się hektolitrami, jarałam szlugi i blanty, brałam najróżniejsze blety, lizałam się z przypadkowymi typami - wszystko po to by zapomnieć. miałam gdzieś zdanie innych, którzy twierdzili, że niesamowicie się zmieniłam. szkołę zostawiłam w oddali, ale żyłam życiem nie nim. niespodziewanie, gdy prawie sięgałam dna pojawił się ktoś kto nauczył mnie oddychać, kochać, śmiać się, śnić, marzyć na nowo. wyleczyłam się z jednej choroby, by popaść w drugą. to niesamowicie irracjonalne.
|
|
 |
nie potrafię nad sobą panować. nie w takich sytuacjach. patrząc jak się do siebie szczerzą, z trudem powstrzymywałam się od chwycenia leżącego przede mną noża i wbicia go w jej pusty łeb. wiem, to niedorzeczne, ale postaw się w mojej sytuacji. osoba, którą tak bardzo kochasz siedzi naprzeciw ciebie obmacując swoją "największą miłość". dlaczego to nie ty tam siedzisz? nie jesteś wystarczająco podobna do pierwszej ukochanej, sory bejbe.
|
|
 |
powiedział o jedną frazę za dużo.
|
|
 |
dostrzegłam jak bardzo się zmienił. jest podobny do swojego kumpla, którego ulubionym zajęciem jest wymyślanie intryg, niszczenie życia. już nie raz miałam olbrzymią ochotę podejść do niego i wykrzyczeć mu to prosto w twarz. zabronił mi tego zdrowy rozsądek. nie chcę dostać po twarzy. z resztą 'moje Kochanie' i tak ma moje zdanie gdzieś.
|
|
 |
znowu dławię się łzami. nienawidzę Cię ranić. chciałabym się odciąć, zapomnieć, wyrzucić moje serce do kosza i zastąpić je nowym, takim bez najmniejszej skazy. niestety blizny niszczą. nadal nie potrafię wybrać między dobrem a złem. gubię się. dlaczego zakazane kusi najbardziej? dlaczego wybór, który powinien być oczywisty nie jest taki łatwy jakby się wydawało? nie wiem. obiecuję, ucieknę od tego uczucia. będę tylko Twoja, na zawsze. tylko jak to zrobić? jak zapomnieć o przeszłości? jak zostawić kogoś kto tak bardzo potrzebuje mojej opieki? proszę, naucz mnie być wredną suką. ja umyślnie tego nie potrafię.
|
|
 |
nienawidzę nocy. nienawidzę gwiazd. nienawidzę piwa. nienawidzę zielska. nienawidzę narkotyków. nienawidzę mojej słabości. nienawidzę czekoladowych tęczówek. nienawidzę przeszłości. nienawidzę teraźniejszości. nienawidzę huśtawek nastrojów. nienawidzę lęku. nienawidzę łez. nienawidzę samotności. nienawidzę siebie samej, za to, że tak bardzo Cię ranię.
|
|
 |
nie wracaj do przeszłości. nie pozwól by wspomnienia zawładnęły Twoim sercem, by zapukały do Twojej duszy. odetnij się, nie rozpamiętuj. te piękne chwile już nie wrócą - to najszczersza, ale i najbardziej bolesna prawda.
|
|
 |
|
Za każdym razem - gdy po raz kolejny ładuję w siebie
zbyt dużą ilość alkoholuu - z rozmazanym makijażem
i wypalając kolejnego papierosa modle się żebyś przyszedł.
Żebyś krzyknął, że niszczę swoje życie i mam przestać.
Żebyś przytulił
i obiecał, że nie pozwolisz mi juz upaść / i.need.you
|
|
 |
mimowolnie, kąciki ust unoszą się na te wspomnienia.
|
|
 |
2. jest przy Tobie, tak po prostu. nie zadaje pytań, jest. opiekuje się tobą najlepiej jak potrafi. z wściekłością w oczach patrzy na każdego chłopaka w twoim towarzystwie. droczy się z tobą, tylko po to by za chwile móc przeprosić, patrząc jak się uśmiechasz. kocha twój uśmiech. kocha każdą cząstkę ciebie. jestem naiwna? być może, ale wciąż wierzę to taką miłość i w głębi serca wiem, że jej potrzebuję. dlatego czasami tak bardzo odczuwam jej brak.
|
|
 |
1. nie powiem ci tego wprost, nigdy się do tego nie przyznam, ale są chwile kiedy po prostu mi tego brakuje. tego ciepła rozgrzewającego cię od środka. budzisz się rano i wiesz, że w innym łóżku leży właśnie ktoś, komu na tobie tak bardzo zależy. uśmiechasz się do ludzi, niecierpliwiąc na spotkanie. pragniesz go, a on ciebie. każda chwila osobno, jest największą torturą, ale w każdej chwili on może się zjawić w twoim progu. nie opuści cię, bezgranicznie w to wierzysz. uśmiechnięta spokojnie zasypiasz, otulona wspomnieniami minionego dnia. nie chodzi mi o ciągłe przebywanie razem, całkowite uzależnienie, ale o to poczucie bezpieczeństwa, myśl, że nie jesteś w tym wszystkim sama. w każdej chwili możesz wtulić się w niego, zapominając o całym bólu. bez pytania pocałować, bo właśnie masz na to ochotę. czujesz się za niego odpowiedzialna, dajesz mu miłość i zaufanie, dzięki czemu on odwdzięcza ci się najszczerszą miłością jaka istnieje.
|
|
|
|