 |
czasami trzeba po prostu wstać, ogarnąć się, pierdolić ból, miłość i po prostu mieć wyjebane. czasami bardzo często.
|
|
 |
Dlaczego w ogóle jesteś zawiedziona?! Przecież od początku wiedziałaś, że to się nie może udać. Nigdy. W żadnym wypadku. Odpuść go sobie w końcu, zapomnij, idź do przodu i zacznij żyć!
|
|
 |
Nie masz prawa pojawiać się w czyimś życiu, sprawiać, że temu komuś na tobie zależy i nagle znikać.
|
|
 |
hej, zacznijmy kochać się nawzajem.
tak po prostu.
|
|
  |
` dzięki niemu po raz pierwszy zwątpiłam w miłość. Do pewnego momentu wydawało mi się, że to najważniejsze uczucie na świecie. Spacery, pocałunki, wspólne wieczory, parzenie dwóch kaw rano, nie swój zapach na pościeli, uśmiech. Tak, na tej podstawie twierdziłam, że miłość jest piękna. Z czasem jednak pojawiła się zdrada, wyzwiska, smutek, wspólny żal, porozbijane w złości talerze, krzyk, płacz i dopiero wtedy poznałam co tak na prawdę kryje się w tym na pozór pięknym uczuciu. / abstractiions.
|
|
 |
miłość - dostajesz od Boga jedną osobę, która jest w stanie zastąpić Ci wszystko, ale wszystko nie jest w stanie zastąpić Ci tej osoby.
|
|
 |
nie, nie będę płakać tylko pójdę się kurwa najebać, a wtedy wypierdolę Ci wszystko co czuję .
|
|
 |
w głośnikach Pezet , na biurku historia, a w sercu On.
|
|
 |
- gramy w butelkę i nie ma , że nie. - krzyknęła przyjaciółka kładąc butelkę z piwa na podłogę. - ni chuja. - syknęłam zaciągając się szlugiem. po długiej sprzeczce zaczęliśmy grę. wtedy wszedł do salonu on. - o brat, chodź, twoja czarnulka tu jest. - zaśmiała się do niego przyjaciółka ciągnąc go za rękę. spojrzał na mnie aroganckim wzrokiem odpalając papierosa. po długim czasie, przyszedł czas na niego, zakręcił butelką i wypadło na mnie. próbowałam wstać i wyjść ale kolega mnie trzymał. - myślisz czasem o mnie? o nas? o tym co było między nami? - zapytał z powagą. - nie. - syknęłam. - wiem, że tak. czemu kłamiesz? - zapytał. - po chuj pytasz. kocham cię jak pojebana, próbuję zwrócić na siebie uwagę dlatego ciągle przyłażę do twojej siostry ale ty masz to w dupie. - darłam się głośno. - nawet nie wiesz, jak tęskniłem za tym twoim pyskowaniem. - zaśmiał się po czym podszedł do mnie i wbił się w moje usta - cwaniak.
|
|
 |
Uwielbiam ten moment kiedy go nie zauwazam a on obejmuje mnie od tylu calujac w policzek. Kiedy wpada do mnie jak mam zly dzien i krzyczac ''ogarnij sie leniu'' wyciaga mi z szafy ciuchy i tuszuje mi rzesy, kiedy nie mam ochoty wychodzic a on za nogi wydziera mnie z pokoju, kiedy robi mi kisiel przypominajacy wode, kiedy odbiera za mnie telefony splawiajac dziecinne kolezanki z klasy, kiedy daje mi papierosa jak widzi, ze sie zdenerwuje tylko po to aby nie meczyc sie z moim humorem, kiedy odprowadza mnie do domu mimo iz powrót zajmie mu bita godzine. Kocham w nim to, ze nie jest jak ci inni i nie wstydzi sie okazywac uczuc przed kumplami, kocham te pozegnania kiedy nie chce wypuscic mnie ze swoich ramion i kocham w nim to ze czesto slysze z jego ust ''dziekuje ze jestes''. Albo jestem tak w niego zapatrzona albo jest idealem.
|
|
 |
Gdybym mogła zadać Bogu jedno pytanie, zapytałabym, czemu nie jesteś teraz przy mnie.
|
|
 |
Powodujesz uśmiech na twarzy, światełka w oczach i ciepło w sercu.
|
|
|
|