 |
1 wspólna rozmowa a do tej pory pamiętam wszystkie słowa .
|
|
 |
szłam przez osiedle z kumpelą i Jej znajomymi. nigdy ich nie lubiłeś. śmiejąc się i żartując nagle zauważyłam jak idziesz z kumplami - jak zwykle sporą ekipą. zatrzymaliście się, Ty wyrzuciłeś fajke, rozcierając ją nogą na asfalcie. spojrzałeś wrogo na kolesi koło mnie. 'miałaś być w domu' - burknąłeś. ' może najpierw cześć kochanie' - podeszłam , całując Cię. miałeś wredną minę, byłeś zły , że szłam z tamtymi. objąłeś mnie w pasie, wkładając rękę do tylnej kieszeni baggyów, pytając : ' idziesz z Nami ?'. po spojrzeniach chłopaków widziałam , że jednak powinnam pójść. ' pewnie ' - odparłam, żegnając się z tamtymi. lubiłam , gdy dawałeś innym do zrozumienia , że jestem tylko Twoja .
|
|
 |
Kochała te piękne, brązowe oczy, uśmiech niesfornego rozrabiaki i seksowny zarost na twarzy. Nie potrafiła wytrzymać chwili bez myśli o jego szczerości, wyrozumiałości, poczuciu humoru i lekkim roztrzepaniu.
|
|
 |
Otulił mnie swym ramieniem, wtulałam się w jego koszulkę przesiąkniętą dobrymi perfumami. Trzymał moją dłoń w swojej, a ustami muskał czubek mojej głowy, a co jakiś czas szeptał mi do ucha jak bardzo mnie kocha.
|
|
 |
` szliśmy przez park milcząc, złapał mnie za rękę łagodnie się uśmiechając. chodziliśmy z uśmiechem na twarzy alejkami. - brakowało mi Cię wiesz? nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział obejmując mnie w pasie. wtuliłam się w jego niebieską bluzę z wielkim uśmiechem na twarzy. - kocham Cię. - rzuciłam cicho. podniósł moją głowę do góry patrząc mi prosto w oczy, przybliżył się do mnie i lekko musnął moje wargi a ja miałam wrażenie, że zaraz nogi złamią mi się na pół.
|
|
 |
Wczoraj. Kilka godzin. Momentów. Chwil. Kilka oddechów. Dotyków. Twoje dłonie, oczy, usta. Znowu były moje. Byłeś mój. Tylko dla mnie. Tylko ja i Ty. Cały świat na marginesie. Ja i On.
|
|
 |
Coraz gorzej radzę sobie z widokiem całujących się par, widzę ich po raz enty w tym stanie, sama nie całując się od dawna z nikim.
|
|
 |
Chcesz wiedzieć co czuje? czuję ogromną pustkę wieczorami kiedy przypominam sobie nasze spacery, samotność kiedy płaczę z byle jakiego powodu, złość kiedy ktoś mówi o Tobie, ból kiedy opowiadają mi o Twojej nowej dziewczynie oraz smutek kiedy widzę jak bardzo dobrze radzisz sobie beze mnie
|
|
 |
Przepraszam, że już nie walczę. Po prostu przejadłam się złudzeniami.
|
|
 |
Uświadamiam sobie że etap kiedy serducho bije przez Ciebie szybciej zostaje definitywnie zamknięty. Było miło, dziękuję.
|
|
 |
I założę dużo za dużą koszulkę, włosy zepnę w kucyk, nałożę na nogi ciepłe kapcie. Zjem całą tabliczkę czekolady, nie przejmując się dużą ilością kalorii. I tak wiem, że nie usłyszę energicznego pukania i Twojej twarzy w drzwiach. Dla kogo innego miałabym się stroić?
|
|
 |
Otwierała drzwi. Rozespana, w za dużej koszulce, z rozmazanym, wczorajszym makijażem i rozwalonymi od spania włosami, boso. A on od progu: -Hej skarbie -przyglądał się przez moment z fascynacją. -Śliczna jesteś, wiesz? -Szkoda... Szkoda, że to już przeszłość.
|
|
|
|