 |
Chcę żebyś przynajmniej Ty był szczęśliwy, bo ja już nie potrafię. / napisana
|
|
 |
Po raz kolejny coś we mnie pękło. Po raz kolejny udowodniłam sobie, że nie radzę sobie z własnym życiem. Tak ciężko żyć, gdy na swoim niebie nie gości już słońce, gdy nie ma już w nim żadnych barw. / napisana
|
|
 |
Ciągle nie potrafię zrozumieć dlaczego nie ma już nas. Łzy nie pomagają w zrozumieniu prawdy, a emocje wcale nie uchodzą, są tylko potęgowane. Tęsknota nigdy tak nie bolała, nigdy nie sprawiała, że nie potrafiłam pozytywnie patrzeć w przyszłość. Jednak ciągle jesteś najważniejszy, ciągle Cię kocham. Wróć proszę. / napisana
|
|
 |
I. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym On wyjedzie, nasz kontakt zostanie na pewien czas ograniczony. Nie wyobrażam sobie tych dni, gdy będę za Nim usilnie tęsknić, bo to uczucie przebije mnie po całości. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, ile mogę wylać łez tęskniąc za Nim. Nie chcę płakać, ale teraz, jak myślę, że będzie oddalony o jeszcze większą ilość kilometrów, że rozdzielą nas granice... Nie potrafię się pohamować przed tym wszystkim. To przecież jest ode mnie silniejsze. O wiele silniejsze i nie da się z tym walczyć. Nie chcę z tym walczyć. Bo może i to jest dla jednych zauroczenie, ale dla mnie coś więcej. I nie, nie żadne zakochanie, ale coś czego nie można krótko opisać jednym słowem. Zależy mi po prostu na Nim, cholernie mi zależy, ale boję się tego co się wydarzy. Boję się tego, że może nie wróci, że nastąpi dzień, w którym zerwie kontakt, albo pojawi się ktoś inny w Jego życiu. Inna dziewczyna, która da mu to na co zasługuje.
|
|
 |
II. Teraz nie jestem w stanie pojąć tego, jak mogłabym się zachować, gdyby nastąpiła tak drastyczna zmiana, ale jedno wiem na pewno. Nie chciałabym również niczego zniszczyć. Nie teraz, nie w obecnej chwili.. Ciężko jest mi coś do Niego napisać chociaż bardzo bym chciała zrobić kolejny krok do przodu i się zapytać szczerze, czy On chciałby, abym na Niego tu czekała. A co jeśli to zrobię, a następnie zrobię z siebie jedynie kretynkę? Nie o to mi chodzi, bo nie chcę, aby odebrał to, jak jakieś narzucanie się z mojej strony, ale zaś z innej perspektywy patrząc na to wszystko..Zwyczajnie chciałabym wiedzieć czego On też chce. Nie chcę działać, jak egoistka i patrzeć na swoje pragnienia, ale również i na Jego marzenia i plany.
|
|
 |
Pamiętasz tamte chwile? To przez Ciebie wszystko się zaczęło, przez Ciebie zaczęłam to robić. Brnęłam w pewną głupotę, która z pozoru nie miała końca, prawda? Jednak coś musiało się kiedyś skończyć, nie mogło to długo trwać. Bo, ile można brnąć w jednym kierunku, ile można się kaleczyć i nie czuć żadnego bólu z tego względu? Człowiek może i się uczy na błędach, ale nie zawsze. To trwało zbyt długo, ponieważ były nowe, świeże ciosy z każdej strony. Nikt się tym nie przejmował, że coś złego się dzieje, bo nikt tego nie widział. Każdy był zainteresowany wyłącznie tym, aby coś Ci się nie udało, abyś dążył do pewnych ograniczeń. Ktoś inny zaś chciał czerpać satysfakcję z tego bólu, którym było samookaleczenie.. ale mało kto rozumiał to, że jest jakiś powód, który był negatywnym skutkiem tego co się działo. Każdy miał po prostu gdzieś, to że się niszczysz i wewnętrznie zabijasz.
|
|
 |
Tysiące razy próbowałam zamknąć rozdział, w którym Ty odgrywałeś znaczącą rolę. Tysiące razy próbowałam o Tobie zapomnieć i przestać Cię wspominać, ale Ty mi tego nigdy nie ułatwiałeś. Nagle coś w Tobie pękło i odszedłeś ode mnie. Zniknąłeś, jak gdyby nigdy nic się przy nas nie wydarzyło i po prostu mnie olałeś. Nie odzywałeś się. Nie złożyłeś życzeń na urodziny, ani tym bardziej na imieniny. Nie pamiętałeś o naszej ' rocznicy', która była dla mnie kiedyś ważna. Wolałeś to wszystko odpuścić. Znając Ciebie to wiem, że powiedziałbyś, że nie masz pamięci do dat ani tym bardziej innych wydarzeń. A jednak o pewnych sprawach się nie zapomina. Przynajmniej Ty nie mogłeś o tym zapomnieć. Przez wiele lat Ci powtarzałam i przypominałam o wszystkim. Byłam przekonana, że coś do Ciebie dotarło, ale jak widać myliłam się. Całe życie przy Tobie się myliłam.
|
|
 |
To się nie liczy. To wszystko co kiedyś było już dawno poszło w zapomnienie, ale jednak coś nie pozwala mi się z tym w pełni pogodzić i uporać. Wyrzuciłam wszystkie rzeczy, które mi przypominały o Tobie, spaliłam listy, które od Ciebie dostałam, aby do nich więcej nie powracać. A jednak nie zauważyłam, że zostały jeszcze listy, których ja nie wysłałam do Ciebie. Przypadkowe trafienie na nie, sprawiło, że wiele uczuć się we mnie obudziło. Coś się odrodziło na nowo, ale nie ma to związku z teraźniejszością. To jest wyłącznie sentyment, do którego nie chcę i nie mogę powrócić. Nie mogę pozwolić sobie na kolejną chwilę słabości, która sprawi, że zostanę przez to zniszczona. Nie pomoże to w niczym , a wręcz przeciwnie. Zbyt wiele mam teraz do stracenia, aby pozwolić sobie chociaż na jedną chwilę powrotu do wspomnień i przeszłości.
|
|
 |
Wymieniłam z nim kilkadziesiąt wiadomości, ale praktycznie nic o nim nie wiem. Nie wiem jak wygląda, nie wiem skąd dokładnie jest. Znam tylko jego imię i wiek. On poznał moją, naszą historię i wiesz, on próbuje jakoś zapełnić tą dziurę po Tobie. A ja już dziś wiem, że mu na to nie pozwolę nawet pomimo tego, że lubię z nim rozmawiać. / napisana
|
|
 |
Kochałam Cię. Co ja gadam, przecież nadal Cię kocham, zrozum. / napisana
|
|
 |
Od początku był taki wymarzony. Tak wiele mi się w nim podobało. Potrafił pięknie mówić o życiu pomimo tego, że bardzo go doświadczyło. Miał cechy, których tak bardzo pragnęłam u faceta. Wiedział na ile może sobie pozwolić. Pociągał mnie jego wygląd i intelekt. Nawet mieszkał w okolicy w jakiej marzy mi się mieszkać w przyszłości. Tak samo jego dom. Jakby ktoś zajrzał do moich snów i skradł moje pomysły. Tak bardzo uwielbiałam spędzać tam czas. Mój mały azyl, który dawał mi wyciszenie i ogromne szczęście. Mój raj na ziemi. A on? On był moim ideałem w praktycznie każdym calu, chociaż zawsze mówiłam, że ideałów nie ma. / napisana
|
|
 |
Może jest źle, a nawet beznadziejnie, gdy Ciebie nie ma obok, ale po co mam się do tego przyznawać? Nie będę Ci pisać o kolejnych smutkach, o tym co się dzieje, co mnie w obecnej chwili niszczy. Nie chcę byś czytał o kolejnych problemach, czy kłopotach,w które zdążyłam się wpakować w ciągu jednej chwili. To nie miałoby sensu. Może i mógłbyś się czegoś o mnie przez to dowiedzieć, ale jaki jest sens powracania do przeszłości? Ona boli, tak cholernie boli i ciężko się jest od niej oderwać. Zbyt wiele łez zostałoby wylanych podczas pisania kilku krótkich zdań. Może odłożę to wszystko na później, może zostawię te słowa na potem i przekażę Ci je wtedy, gdy naprawdę nie wytrzymam, gdy ból rozsadzi mnie od środka, a ja nie będę kontrolować łez? Może tak byłoby łatwiej..Więcej odwagi by było, aby to przekazać.
|
|
|
|