|
nie mówmy o problemach, załóżmy że ich nie ma.
|
|
|
ból kaca, smak krwi i smród świata, znów flacha, znów katar i znów wracam. mówią: wytrzeźwiej, słyszałam to nie raz, mówią: widzę jak upadasz, odpowiadam: to nie ja.
|
|
|
wszystko powoli dochodzi do mnie, otrząsam się z goryczy najlepszych wspomnień.
|
|
|
a tobie ile komedii romantycznych potrzeba, by poczuć potrzebę miłości?
|
|
|
mamo, obudź mnie gdy przestanę go kochać.
|
|
|
straciłeś szansę poznania moich ud bliżej.
|
|
|
nie chcesz mnie ani zabić, ani zgwałcić. w życiu nie spotkałam się z taką obojętnością.
|
|
|
wczoraj? było jakieś wczoraj? jest dzisiaj, nasze dzisiaj. lubisz dzisiaj?
|
|
|
chcesz ze mną być? świetnie. masz mnie w dupie? przeżyje. ale kurwa błagam powiedz mi to, wykrzycz mi to w twarz choćby na ulicy pełnej ludzi. nie każ mi dłużej katować się domysłami.
|
|
|
a gdy układałyśmy do zdjęcia serce z rąk, dziwnym trafem nie chciało wyjść. teraz wiem dlaczego - ta przyjaźń była fałszywa.
|
|
|
najgorsze, że szukasz cząstek mnie, właśnie w tamtej zdzirze.
|
|
|
biorąc prysznic, czułam jak strumienie wody spływają po moich ramionach. czułam, że uciekają ze mnie wszystkie problemy i cała miłość do niego.
|
|
|
|