 |
Będę robić to dalej, zazdrośnicy niech się dalej śmieją.
Nie mam czasu na bzdury, oni nie znają moich broni.
Wiem, że mi się to uda - tak, wiem że przez to przejdę.
Nawet jesli nikt nie będzie we mnie wierzył, chcę tego, bo nigdy tego nie miałam .
Walczę i zwyciężę.
Zdobędę to, czego tak bardzo pragnę, i jak będę na górze, będę latać wolna jak ptak.
Daje z siebie wszystko co najlepsze, ale kto wie czy to starczy, bo cel wydaje się tak daleko, a droga do niego niełatwa.
|
|
 |
Jeśli upadnę, to znowu wstanę. Zacznę od zera - obojętnie, i tak sobie z tym poradzę. Jestem twarda, nic mnie nie może zatrzymać, jestem na to za silna - pójdę swoją drogą nawet sama, skoro Ciebie już teoretycznie nie ma.
|
|
 |
Jestem niezniszczalna, mam to po swojej matce.
Po prostu sie nie zatrzymywać, iść dalej nawet w deszcz.
Nie jest łatwo w życiu, wszystko kręci się wokół kasy.
Robi się swoją robotę, a i tak nie ma się nic w kieszeni.
Wydaje się to takie niesprawiedliwe, ale robię to dalej,
bo wiem, że jak będę trenować, kiedyś będę mistrzem,
a może to trwać lata ,
ale ja mam czas i robię wszystko po to, żeby mi się to czego chcę naprawdę udało .
|
|
 |
Zachowanie jak u dziecka, jeżeli nie zrobisz czegoś po jego myśli, będzie się obrażał, jak dziecko, kiedy nie dostanie swojej upatrzonej zabawki. Jeżeli dorośniesz, daj znać, może porozmawiamy..
|
|
 |
i jeżeli zranisz mnie jeszcze choć jeden, jedyny raz, będę przeklinać Twoje imię..
|
|
 |
to koniec, nie będę dalej tego znosić, brak mi sił, już nie będę się o Ciebie starać tak, jak to było do tej pory...
|
|
 |
nie wiesz, że rany po szczęściu a nie te po smutku goją się dłużej, intensywniej i o wiele boleśniej. nie zdajesz sobie sprawy z tego jak ciężko oddycha się z połówką serca. nie patrzysz na każdą z otaczających Cię twarzy, wyszukując prymitywnie tylko jednej. każde przytulenie, starasz się porównać do tego jednego, ale nawet to najbardziej przesączone sympatią nie jest w stanie mu dorównać. powtarzasz jak mantrę jedno imię z nadzieją, że w końcu ktoś na nie zareaguje. nie łudzisz się przesiąknięta naiwnością, że twój ktoś pojawi się obok, kiedy w nocy krzyczysz że boisz się spać sama, a pluszak nie jest wystarczającym towarzyszem. kiedy on woli spotkać się z kolegą, żeby tylko nie widzieć Ciebie.. więc proszę, nie mów mi że wiesz jak się czuję.
|
|
 |
absurdem jest nie przestawać płakać, budzić się rozżaloną, odpalać papierosa zanim zgasi się poprzedniego i nadal go chcieć.
|
|
 |
nie kłamię mówiąc, że nie mogę żyć bez Ciebie. to nie jest kwestia tego, że mogę ale nie chcę. nie potrafię. nie wyobrażam sobie, podnieść rano powiek i nie zacząć się zastanawiać nad tym czy też już się obudziłeś. nie wyobrażam sobie, nie napisać do Ciebie smsa przypominając o moim uczuciu względem Ciebie, które czasami mnie niszczy bardziej niż najgorsze świństwo ingerujące w nasz organizm. nie umiałabym Cię spotkać na ulicy i nie podbiec po drodze prawie zwracając przepełniające mnie szczęście i nie rzucić Ci się na szyję i powiedzieć jak Cię kocham, mając świadomość że pewnie znienawidziłeś już te 2 słowa przez ich codzienny nadmiar, jak najbardziej znienawidzone przez Ciebie pomidory. nie umiałabym. nie chcę się uczyć. nie chcę zapominać. bo szczęście nie jest nam dane po to, żeby się go wyzbywać w jakiejkolwiek postaci, nawet wspomnień.
|
|
 |
nie zdajesz sobie sprawy, że zrobiłabym dla Ciebie wszystko. czasami, kiedy nie dowierzasz mam ochotę wypruć sobie serce i wraz z ostatnim haustem powietrza rzucić Ci nim w twarz, a to wszystko dzięki Tobie, przez to jak mnie olewasz, to boli, boli jak skurwysyn..
|
|
 |
to nie jest tak, że boję się zapytać co się stało z Twoim uczuciem względem mnie. boję się odpowiedzi. boję się, że z każdą chwilą po przyznaniu prawdy nie będzie Cię coraz bardziej, a ja zrozpaczona zacznę się zachowywać jak dziewczynka po nieudanych zakupach w sklepie z zabawkami.
|
|
 |
my nawet nie mieliśmy siebie w planach, a teraz budzę i zasypiam się z Twoim imieniem w sercu.
|
|
|
|