On ci się tak.. przygląda. Tak intensywnie. Jakby był twoim ochroniarzem,gotowym w każdej chwili osłonić cię własnym ciałem przed strzałem,czy coś w tym rodzaju.
-Zagramy w 'ence pence'?
-Dlaczego?
-No bo jeśli zgadniesz,w której ręce schowam orzeszek będziesz mógł odejść. Jeśli trafisz na rękę pustą.. zostaniesz ze mną na zawsze. -Ale Ty nie masz żadnego orzeszka.. -Wiem..