 |
|
ja łapie balans, z kredensu woła Jack Daniels
a cały świat wita mój środkowy palec
|
|
 |
|
często ci najbliżsi sieją za plecami ferment
|
|
 |
|
szukam ukojenia w rymach głupot, nie rozkminiam
|
|
 |
|
jego czekoladowe oczy, patrzyły na mnie jak dawniej, spojrzenie przed którym próbowałam uciekać, bo nie chciałam się przyznać że czuję coś do niego nadal..
|
|
 |
|
miał w sobie coś, co czyniło go w moich oczach idealnym.
|
|
 |
|
kiedy myślę o jego pocałunkach w brzuchu czuje motyle ♥
|
|
 |
|
kocham Cię, brnę w to uczucie nie licząc się z narastającym cierpieniem.
|
|
 |
|
on jest jednym z tych przed którymi ostrzegała mnie mama.
|
|
 |
|
być jak najbliżej Ciebie, naładować się twoim zapachem, doskonale zapamiętać ton twojego głosu, tak aby tęsknić potem jak najmniej.
|
|
 |
|
spotkanie z tobą, przytulam się do Ciebie i jedyne czego chcę to aby zatrzymał się czas...
|
|
 |
|
kolejny dzień pełen wad. II systematyczny_chaos
|
|
 |
|
wielu woli sie zalać, bo świat jest zbyt straszny,
w poszukiwaniu szczęścia wyruszają na dno flaszki
|
|
|
|