|
nie owijam w bawełnę, chciałbym być Twoim kumplem - może zaiskrzy później i przez życie z Tobą pójdę?
|
|
|
noce są długie, a za dnia liczę, że Cię gdzieś spotkam, nie zawahałbym się podejść, czekam na taki spontan
|
|
|
nie chcę dać plamy na starcie, bo robisz świetne wrażenie, rozmyślam, gdzie bym Cię zabrał, chciałbym dzwonić do Ciebie
|
|
|
to jest kłamstwo, ale często graweruje je w psychice. żeby zasnąć i mieć gdzieś to chociaż wcale mi nie idzie..
|
|
|
nie, nie płaczę.. może czasem no a z czasem coraz rzadziej, to już radzę sobie lepiej odkąd nie jesteśmy razem
|
|
|
coraz trudniej jest mi pozwolić Ci odejść, nie mogę nic zrobić bez myślenia o Tobie
|
|
|
mam okropnie dość Ciebie, dość siebie, Ty też pewnie, a coś ciągle nas ciągnie do siebie, co? nie wiem, piękne..
|
|
|
nienawiść i miłość, przeplatane - przechlapane
|
|
|
stopniowo się oddalałam, z każdym dniem byłam coraz dalej, nie zrobił nic, kiedy uciekałam przed nim i uczuciami jakimi go darzyłam.
|
|
|
“I wydawało mi się, że to jest właśnie miłość - takie poczucie że muszę z nim być, bo jeśli z nim nie będę, to dzieje się ze mną coś strasznego.”
|
|
|
to właśnie ja chciałam mu prasować koszulę przed wyjściem, odgarniać grzywkę i ją układać, chciałam przemywać mu rany na rękach po tym jak zajebie w coś, bo jego ukochana drużyna przegrała ważny mecz, robiłabym rano kakao i podawałabym śniadanie do łóżka. byłabym dla niego kochanką, przyjaciółką i kumplem, nie odbierając mu niezależności i osobowości. byłabym zawsze
|
|
|
|