głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika inmiocuore

Stoisz obok mnie. Ramionami ocieramy się o siebie  niby przypadkowo. Leciutko kąciki ust wędrują ku górze  zarówno u Ciebie jak i u mnie. Speszenie. Odsuwamy się od siebie  przecież tak nie można to tylko chwila zapomnienia  nic znaczącego. Jesteś moim ziomkiem. Nie utrudniajmy tego  między nami niczego nie ma  rozumiemy się nic więcej. Twoje serce należy do niej  a moje do nikogo.

dawajniunia dodano: 27 stycznia 2012

Stoisz obok mnie. Ramionami ocieramy się o siebie, niby przypadkowo. Leciutko kąciki ust wędrują ku górze, zarówno u Ciebie jak i u mnie. Speszenie. Odsuwamy się od siebie, przecież tak nie można to tylko chwila zapomnienia, nic znaczącego. Jesteś moim ziomkiem. Nie utrudniajmy tego, między nami niczego nie ma, rozumiemy się nic więcej. Twoje serce należy do niej, a moje do nikogo.

Była zaangażowana  niestety nie w jego oczach. Normalnie nie zachwiana  chociaż dzisiaj ma doła. Jest taka sentymentalna  ciężko jej się z tym uporać. Czuje  że straciła sens  choć myślała  że jest siln

dawajniunia dodano: 27 stycznia 2012

Była zaangażowana, niestety nie w jego oczach. Normalnie nie zachwiana, chociaż dzisiaj ma doła. Jest taka sentymentalna, ciężko jej się z tym uporać. Czuje, że straciła sens, choć myślała, że jest siln

Te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne . Tylko szkoda  że nasze serca nie są wymienne

dawajniunia dodano: 27 stycznia 2012

Te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne . Tylko szkoda, że nasze serca nie są wymienne

Nie widziałeś jak upadłam. Pokazałam Ci jak wstaje.

dawajniunia dodano: 27 stycznia 2012

Nie widziałeś jak upadłam. Pokazałam Ci jak wstaje.

brak mi wiary w siebie to mój wymysl wyobrazni.

dawajniunia dodano: 26 stycznia 2012

brak mi wiary w siebie to mój wymysl wyobrazni.

brak mi go Boże jak kuli na co dzien jak przyjaciol gdy sam zostajesz na lodzie.

dawajniunia dodano: 26 stycznia 2012

brak mi go Boże jak kuli na co dzien jak przyjaciol gdy sam zostajesz na lodzie.

Brak mi slow poza jednym dlaczego   Brak mi już znów procz jednego dobrze wiesz czego   brak mi znow i sam nie wiem czego brak mi już i czuje niemoc huczuhucz

dawajniunia dodano: 26 stycznia 2012

Brak mi slow poza jednym dlaczego Brak mi już znów procz jednego dobrze wiesz czego brak mi znow i sam nie wiem czego brak mi już i czuje niemoc/huczuhucz

Myślę że miłość to jedyne co w nas Boskie   Jak kochasz to wierzysz mocniej

dawajniunia dodano: 26 stycznia 2012

Myślę że miłość to jedyne co w nas Boskie Jak kochasz to wierzysz mocniej

Miłość to emocje te najlepsze i te gorsze   Choć sama nie jest prosta bez niej wszystko nie jest proste

dawajniunia dodano: 26 stycznia 2012

Miłość to emocje te najlepsze i te gorsze Choć sama nie jest prosta bez niej wszystko nie jest proste

przychodził   przychodził z czekoladą ukrytą za plecami  kiedy miałam zły humor  z miśkiem lub kwiatami  kiedy wypadało jakieś święto  choć zazwyczaj owe  święto  unaoczniał sobie sam  ze łzami w oczach  gdy sobie nagle  ni stąd ni zowąd  nie radził. karmił mnie swoim bólem  ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia  obiecując  iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości  o sobie i o mnie  i o naszych dzieciach  i o obiadach  które potulnie przygotuję   czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny  letni poranek  ptaki rozpoczynające swoje arie  wspinające się słońce. Jego wargi  jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy  zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki  przyspieszony  gasnący  słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać  zaczął dusić. wódka paliła w gardło  zamierała w nim  zaciskała się na krtani. krzyczałam  lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi  nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta  zaklęte w każdym płatku kurzu  w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

definicjamiloscii dodano: 26 stycznia 2012

druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.

  wyrzuć to  nie będę się powtarzał.   mruknął z gniewem  wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał  a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz.   chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę  choć ten jeden raz  być taka jak reszta  nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć  nie? a ja bardzo  bardzo nie chcę  żeby po mojej śmierci wspominali:  ta  która umarła z miłości   bo dla mnie to raczej:  umarła przez Ciebie .   zaciągnęłam się podczas  kiedy mruknął coś o tym  że bredzę.   nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem  z fajkami i zdemoralizowaniem  bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto  wręcz nie wolno umierać  a który zrobił wszystko  by nie było najmniejszego sensu  aby żyć. skutecznie.

definicjamiloscii dodano: 25 stycznia 2012

- wyrzuć to, nie będę się powtarzał. - mruknął z gniewem, wiercąc mnie spojrzeniem na wylot. czekał, a ja jedynie zaśmiałam Mu się w twarz. - chcę nabyć tego cholernego raka płuc. chcę, choć ten jeden raz, być taka jak reszta, nie wyróżniać się. na coś trzeba umrzeć, nie? a ja bardzo, bardzo nie chcę, żeby po mojej śmierci wspominali: "ta, która umarła z miłości", bo dla mnie to raczej: "umarła przez Ciebie". - zaciągnęłam się podczas, kiedy mruknął coś o tym, że bredzę. - nie mogą kojarzyć mnie z Tobą. niech kojarzą mnie z tym rakiem, z fajkami i zdemoralizowaniem, bluzgami i wyparzonym językiem. byle nie z Tobą. nie z człowiekiem przez którego nie warto, wręcz nie wolno umierać, a który zrobił wszystko, by nie było najmniejszego sensu, aby żyć. skutecznie.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć