 |
Ostatnie cztery dni były okropne, piąty dość lżejszy, tak jakby nastąpił jakiś przełom, coś we mnie pękło, coś przeminęło, straciło na wartości, nie wiem, nie znam odpowiedzi, ale nadal mam pełno Jego w głowie, i czasami, jak kiedyś wariuję, próbuję się stąd urwać, zniknąć, pojechać do Niego, jednak podczas tej całej akcji z tymi odłamami miłości, które we mnie pozostały pojawia się rozsądek, który krzyczy, obraża mnie i cholera, znów czuję się winna i znów namawia mnie do milczenia, czekania, powtarza - jeżeli Mu zależy to znajdzie odpowiedni moment, nie płacz. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Jeszcze niedawno było inaczej. Zupełnie inaczej między nami. Jeszcze tak niedawno słyszałam od ciebie słowa, które dzisiaj skreślasz swoim zachowaniem. Najgorsze jest to że kiedyś one były prawdziwe. Nie powtarzałeś ich kilka razy a milion. Teraz kiedy cię widzę od razu odwracam głowę, nie mogę na ciebie patrzeć. Nie mogę patrzeć bo od razu przypominają mi się twoje kłamstwa i to jaka byłam głupia wierząc ci. Zastanawiam się co ci to wszystko dało. Satysfakcje? Ale z czego. Byłam twoim celem? Jeżeli go osiągnąłeś to gratulację siły i wytrwałości, chociaż to nie mogło być aż takie trudne, przecież to było pewne że prędzej czy później cię pokocham. Chyba możesz być z siebie dumny. Zastanawia mnie jednak czy zakochałam się w tobie czy w kimś kogo udawałeś. Byłeś prawdziwy, czy udawałeś kogoś? Nie wiem już czy cokolwiek o tobie wiem, znając cię 2 lata. Dość dziwne, że trwało to długo a ja nie wiem kim jesteś / i.need.you
|
|
 |
Nie znajduj nikogo innego po to, by zapomnieć o tym kogo kochasz.
|
|
 |
ja pierdole , człowieku ty masz tyle twarzy że bez problemu sam mógłbyś zagrać całą obsadę mody na sukces / nacpanaaa
|
|
 |
to z nim pragnę któregoś dnia zauważyć pierwszą zmarszczkę na czole. to z nim pragnę stać przed lustrem i wyłapać pierwszego, cholernego siwego włosa, aby zaraz w piżamie lecieć po farbę do sklepu i go zlikwidować. z nim pragnę przyzwyczajać się do herbaty z jedną łyżeczką cukru i to z nim pragnę snuć przyszłość przy włoskiej kuchni składającej się z banalnego makaronu, który i tak zostanie przez nas przypalony. to jego chcę. z zaletami i wadami, których nam nie brak. wkurzamy się na siebie, i drażnimy na każdym kroku, ale przepraszanie nie jest złe. nie u nas. przeprosiny to jedna z najlepszych rzeczy w naszym związku. jak piwo w środku lata, jak noc na sianie, jak oglądanie kevina w wigilię. jak zapach dzieciństwa, jak czytanie ulubionej książki. jak wspomnienia. jak coś cudownego. czyż nie jest cudownie uświadamiać sobie, że wciąż, nam tam tak bardzo na sobie zależy;*
|
|
 |
nie,nie kochamy się przecież nie jesteśmy zdolni do takich uczuć.My,wiecznie naćpani,pijani,z przerwami w życiorysach mniejszymi i większymi z wątpliwymi zasadami moralnymi.My tylko się pieprzymy i sypiamy ze sobą,tworząc swoją własną wspólną przestrzeń,wplatając się wzajemnie w swoje ramiona,jak gdybyśmy chcieli złączyć się w jedność,wniknąć w siebie,być bliżej i bliżej.My tylko patrzymy na siebie i rozbieramy się wzrokiem a potem,potem rozchodzimy się i ranimy innych którzy chcieliby nas pokochać,obdarzyć nas uczuciami,nie warto,niepotrzebnie.Nie ma nas,jestem ja i jesteś ty i są prochy,jest alkohol i morze jointów,i są setki twoich dziewczyn,zaliczone,odstawione,i wiem że nie jestem jedną z nich ale to nie pomaga,bo ty też nie jesteś tym jednym,wiesz to..Ale znowu jest impreza i znowu Cię nie ma i nie ma mnie,a potem nagle gdzieś jest twoja ręka,chyba pod moją bluzką i chyba twoja druga dłoń spoczywa w mojej dłoni a ja chyba,chyba znowu Cię chcę../nacpanaaa
|
|
 |
za dużo , za dużo o jedną noc , o jeden uśmiech , o jeden poranek , o jeden oddech , za dużo o jedną krzywdę. Ty nigdy nie będziesz , w końcu to zrozumiałam , Ty możesz tylko bywać , za mało , za rzadko , za intensywnie. Nie będę drugą opcją , ej przecież znasz mnie , nie przywykłam do tego i nigdy nie przywyknę. / nacpanaaa
|
|
 |
on był całym moim światem, ja tylko jego częścią.
|
|
 |
władze w związku ma ten, komu mniej zależy.
|
|
 |
przecież kurwa byłeś obok , byłeś tu jeszcze kilka dni wcześniej i mówiłeś tak pięknie mówiłeś że nie chcesz mnie skrzywdzić tym samym wyrządzając mi najpiękniejszą i największą krzywdę , przecież kurwa miałam Cię obok , to łóżko , ono było nasze ,wspólne. Przecież czułam Cię i to było piękne , twój dotyk , Ty ,ja, ta noc , ten dzień i przyszłość której nigdy nie będzie. A potem wyszedłeś a może to ja odeszłam ? Nieważne , nieistotne , jest pusto i zimno i trochę , trochę boli mnie serce. Jest wieczór i nie wiem co robisz , nie wiem gdzie i najgorsze z kim w ogóle jesteś. Ale wrócisz co ?? Nie możesz przecież pozwolić znów upaść mi na ziemię . / nacpanaaa
|
|
 |
poradzę sobie , przecież kurwa do chuja zawsze sobie radziłam . / nacpanaaa
|
|
|
|