 |
Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie.
|
|
 |
Samotność sprawia, że stajemy się bardziej surowi dla siebie samych a łagodniejsi dla innych: i jedno, i drugie czyni nasz charakter lepszym.
|
|
 |
Czym jest dla was miłość? Bo dla mnie miłość to wzajemne opiekowanie się sb. Zastanawiam się dlaczego te czasy aż tak się zmieniły ludzie biorą ślub i mówią słowa przysięgi "I że cię nie opuszczę aż do śmierci" a za rok rozwód. Moi dziadkowie są już ze sb 40 lat razem czy to nie jest pięknege gdy się na nich patrzę jak są razem chce aby spotkało mnie to samo. Bo miłością powinno da żyć się każdego. Zasługujemy na to.
|
|
 |
i obiecuję ci że kiedy staniesz przez moim grobem , powiesz . " . tak , to ta , która kochała mnie najmocniej . "
|
|
 |
Bo ten najlepszy przyjaciel widząc Cię bez makijażu, w dresie, spiętych włosach i drżących dłoniach,
które trzymają paczkę chusteczek,
by ocierać wciąż lecące łzy zawsze powie: mimo, że wyglądasz okropnie, to i tak cię kocham
|
|
 |
Bo ten najlepszy przyjaciel widząc Cię bez makijażu, w dresie, spiętych włosach i drżących dłoniach,
które trzymają paczkę chusteczek,
by ocierać wciąż lecące łzy zawsze powie: mimo, że wyglądasz okropnie, to i tak cię kocham
|
|
 |
Będę wredna i wyrachowana, cwana i cyniczna, będę fałszywa i dwulicowa, bo tylko tak można zyskać szacunek w tym pogmatwanym świecie..
|
|
 |
Wiem, też mam wady, ale zamiast mi je wytykać-spójrz w lustro.
|
|
 |
Żyjemy w czasach gdzie szczerość, jest nazywana chamstwem.
|
|
 |
Mówisz, że masz dość?
To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie ma jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć.
|
|
 |
Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile dla mnie znaczysz.
Jak wiele radości wnosisz do mojego szarego, nędznego, niczym nie wyróżniającego się życia.
Nie masz pojęcia jak bardzo ubolewam nad brakiem Ciebie na co dzień.
Nie wiesz jak bardzo Cię kocham, jaki mam uśmiech na twarzy, kiedy do mnie napiszesz.
Jak cudownie czuję się, kiedy mnie przytulasz, całujesz.
Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa mając przy sobie kogoś takiego jak Ty.
|
|
 |
- walcz, mała. - szepnął od ucha, przytulając mocno do siebie.
- nie potrafię - wydukała, dławiąc się łzami. czuła,
jak bezbarwne kryształki spływają po jej różowych policzkach.
wtuliła się mocniej w jego ramiona. pragnęła poczuc bliskosc,
cholerne bezpieczeństwo. szukała pomocy, wiary, nadziei, siły,
że wszystko się ułoży i pokona to. jednak czuła, że życie jest o wiele silniejsze niż ona.
czuła, jak przegrywa, ostatnią walkę. - nie potrafię. - szepnęła ponownie, poddając się
|
|
|
|