 |
chyba masz świadomość jak bardzo lubię spacery. to takie kochane, że nie pozwalasz mi biec dając świadomość, że nie ma sensu bo i tak będziesz wtedy stał w miejscu.
|
|
 |
moje serce płonie jak stara stodoła, a Ty dalej oblewasz ją benzyną, proszę, żebyś przestał, a Ty i tak nie zważając na moje prośby podnosisz kanister. a potem? a potem masz pretensje, że nie zadzwoniłam po straż pożarną?
|
|
 |
siedzę i przypominam sobie jak lubiłam się Ciebie domyślać.
|
|
 |
'krzyczę coś o niczym co naprawdę ma znaczenie, myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem.'
|
|
 |
i obiecuję, że ciepło Twojego serca zawsze będzie mi domem.
|
|
 |
a kiedy ten skurwysyn przyjdzie na mój pogrzeb to obiecuję zmartwychwstać i zajebać mu zniczem.
|
|
 |
będę zła i będę w tym dobra.
|
|
 |
traktuj każdego kogo spotkasz z godnością i szacunkiem, ale zawsze miej plan jak go zabić.
|
|
 |
bez Ciebie caly ten swiat nagle zniklby, nie mialo sensu by nic, nic bym nie chcial, przestalbym istniec, oddychac bym przestal
|
|
 |
nie wiem dlaczego zostawilam Tobie siebie chociazby w polowie
|
|
 |
kazdy Twoj bol czulem na sobie, kiedy Cie pocieszalem i moglem czuc go podwojnie, zebys Ty nie czula wcale
|
|
 |
nienawidze Twoich rak, ktorymi prowadziles mnie. nienawidze Twoich slow, ktore pozostawily chlod.
|
|
|
|