 |
skrupulatnie cofam się w przeszłość i analizuję szereg sytuacji, szukając winowajcy. musi być, jakikolwiek. musiał istnieć jakiś gest tego człowieka, posunięcie, które zburzyło realia mojego życia. pamięć stawia mur, coś zaciera. odblokowuję system następną kolejką, odtwarzam kolejny film wspomnień, poprawiam ostrość nikotyną. wciąż ocieram rękawem swetra, już całego poplamionego rozmazaną czarną kredką, zapłakane oczy i boli, bo gdyby był ze mną nie pozwoliłby na tą destrukcyjną chwilę zapomnienia.
|
|
 |
marznę, mimo tych ramion oplatających skrzętnie moje ciało. dygoczę z zimna, bo to nie te ramiona, których samo wspomnienie powodowało +3 stopnie do temperatury serca.
|
|
 |
Jestem właśnie w najgorszym momencie gdy nadchodzi wieczór , w których siedzę na łóżku, jem tonami czekoladę, piję następny kieliszek wódki, wypalam milion papierosów i trzymam w ręce telefon z nadzieją że ktoś przerwie ten destrukcyjny moment , z nadzieją że ktoś sobie przypomni o tej małej istocie, czyli mnie, o której już nikt nie pamięta.
|
|
 |
Więc kiedy wszystko straci sens dobrze wiesz, że będę wciąż na końcach Twych rzęs..
|
|
 |
Ten destrukcyjny moment, dopadł mnie właśnie teraz. W mojej głowie każda myśl waży grubo ponad tonę. Nie potrafię się skupić, strach przeszywa moje ciało. Nie mam nikogo kto jest bliski mi i mnie rozumie. Myśli samobójcze , skończyć żywot ? Czy udawać że jest dobrze, żyć w kłamstwie ?
|
|
 |
Nie wiem czy jest sens dalej istnieć.
|
|
 |
tak jakby wypowiedzenie jednego 'przepraszam' mogło wszystko zmienić, jakby trącenie kogoś łokciem na chodniku równało się złamaniu serca. przepraszając, zatrzymujesz się na te kilka sekund, upewniasz się czy nic się nie stało, ewentualnie podnosisz dwa jabłka, które wypadły z siatki starszej pani. proszę, zatrzymaj się przy mnie, pobądź chwilę, podmuchaj, kiedy poleję ranę wodą utlenioną, przylej plaster w dinozaury.
|
|
 |
nie czuję presji, kiedy ludzie naginają mnie, proszą, żebym przyznała jak jest mi ciężko, jak sobie nie radzę. czuję jedynie tą gorycz względem samej siebie, bo wiem jak przepełniony udawaniem jest każdy ruch. staram się nie zmieniać mimiki twarzy, kiedy zauważam, że znów zaparzyłam dwie herbaty i udaję, iż taki był zamiar, na siłę wlewając w siebie ponad pół litra zielonej naparu. pieniądze szybko znikają z mojego portfela, kiedy zamiast wziąć jednego kebaba zamawiam dwa czy kupuję dużą pizzę, choć nie dam rady jej zjeść sama w żadnym wypadku. tak, mam nadzieję, że przyjdzie z colą pod pachą, postawi ją na podłodze w moim pokoju, w minutę wsunie ogromny kawałek hawajskiej i nachyli się ku mnie, by wierzchem dłoni zetrzeć sos z kącika moich ust.
|
|
 |
czasami nawet zwykła codzienność, może być odczuwana jak magia.
|
|
 |
Nuta na dziś ? ;> jakieś propozycje ? ;D
|
|
 |
czasami ludzie po prostu muszą wypłakać wszystkie łzy, by zrobić miejsce dla dużego uśmiechu, który inaczej się nie zmieści.
|
|
 |
najbardziej docenia się ludzi w chwilach, gdy zdajemy sobie sprawę, że możemy ich stracić na zawsze.
|
|
|
|