 |
sztucznym śmiechem staram się odciąć drogę cisnącym się do oczu łzom. na dobre ściemniało, a godzina wskazuje, że i latarnie zaraz zgasną. mrok, nicość. chłodny wiatr otulający moje ramiona, Twój zapach wciąż w powietrzu, moim powietrzu i sylwetka, stąd wyglądająca jak rozlany w powietrzu atrament, odcinająca się na końcu ulicy. wśród oddalonego szczekania psa i skrzypiących konarów, odgłos niczym pękającego drewna pożeranego przez płomienie w kominku. przeszywający ból w nogach, kiedy bezsilnie opadam na chodnik. popiół w moim ciele od spalającego się serca. odchodzisz.
|
|
 |
"Potrzeba czterech przytuleń dziennie, żeby przeżyć, osiem, żeby czuć się dobrze i dwanaście, żeby się rozwijać." - Virginia Satir
|
|
 |
Masz najsłodsze usta świata ♥ //ananas_w_puszce
|
|
 |
Po co marnować życie? Lepiej być ZAJEBISTYM! xD //ananas_w_puszce
|
|
 |
początkowo jedynie coś lekko chrupnęło, by chwilę potem roznieść się wielkim hukiem. zaśmiał się, gasząc fajkę o chodnik. zbliżył się do mnie jeszcze raz. ostatni, zachłanny pocałunek. odszedł, jakby to przed chwilą nie było moim łamiącym się sercem.
|
|
 |
chciałabym uśmiechać się na myśl o Nim. wolałabym, żeby wspomnienia wspólnych chwil powodowały przyjemny łoskot w żołądku, a nie jego torsję. marzy mi się usłyszeć kiedyś Jego imię i poczuć wargi wyginające się ku górze, a nie drzazgę tkwiącą w sercu.
|
|
 |
ciemne włosy, głęboko osadzone oczy, których koloru nigdy nie potrafiłam określić, szara bluza, wytarte jasne jeansy, zero szlugów, wiecznie miętowa guma w ustach. żartował, śmiał się z niebywałą głębią, uśmiechał się tak szczerze, mówił szybko gestykulując rękoma - nigdy, przebywając w towarzystwie tego faceta, nie potrafiłam zrozumieć jakim cudem Jego kobieta co dzień zakrywa podkładem podbite oko, a zawsze na pytanie czemu tak się dzieje, usprawiedliwia Go krótkim "On mnie kocha".
|
|
 |
objął rękoma moje ramiona, przybliżając nasze ciała maksymalnie do siebie. ciepła chmara Jego oddechu buchnęła na mój nos. - wyobraź sobie... - mruknął na co przymknęłam powieki wytężając słuch, by lepiej odbierać Jego szept. kontynuował. - za kilkanaście lat: czerwone wino, Ty zamknięta w moich ramionach, ciepły koc okrywający Twoje nogi, drewno pękające w kominku. odwracasz głowę, by mnie pocałować. widok różowej szminki na koniuszku mojego kołnierza oraz zapach damskich perfum na mojej koszuli. nie Twoich perfum. - jak oparzona, spróbowałam się od Niego oderwać, bełkocząc zmieszane "o czym Ty mówisz?", lecz w porę złapał mnie jeszcze mocniej. - zgrywam się od połowy. byłbym najbardziej stukniętym facetem, robiąc Ci takie świństwo. - wciąż z zamkniętymi oczami, wyczułam Jego uśmiech na moich wargach. musnął je delikatnie, znów otaczając pozorną otoczką: wszystko jest w porządku. wprawdzie Jego wizja miała się ziścić, lecz znacznie szybciej, niż za kilkanaście lat.
|
|
 |
- Kochanie wiesz że skradłeś mi serce?
- Nie będziesz mnie kurwa od złodziei wyzywać szmato. [strippeer?]
|
|
 |
kto słucha rapu , niech jebnie plusikiem ♥
|
|
 |
Chcieliśmy coś z Olkiem ( zakochany_ ) wkomponować na moblo , ale coś Nam nie wyszło xd A więc dodam to co w jakimś znaczeniu nadaje się na opublikowanie :d Zaczniemy od tego co Olek wymyślił ;) to Ty nadajesz sens moim myślą . rzygam tą całą miłością wierze w seks xd Za to ja za bardzo nie wysiliłam swoich szarych komórek , a więc napisałam tylko to : Mam dzikie dni więc nie knuj bym coś dawała na to moblo ale żeby coś było to moje miejsce myśli itp jest w kiblu no i przy Tobie. A tak na serio to dziękuje Ci za wszystko, dziękuje Bogu że obdarował mnie takim durniem :3 znaczy się przyjacielem :) Mało kto mnie ogarnia, a Ty to akurat robisz , otwarłam się przed Tobą i jeszcze raz dziękuje że wytrzymujesz te moje chore zajawki. Szczerze to sama siebie nie rozumiem , a Ty to przechodzisz ludzkie pojęcie, jesteś pojebanym młodym durniem który mnie ciągle pociesza
|
|
 |
|
przechodząc przez ten mróz rap daje mi ciepło.
|
|
|
|