 |
Już chyba nie bd plusika... Brak kasy.. ; (( Wszystko idzie na leki ;/
|
|
 |
ty nie fochaj, tylko kochaj .♥
|
|
 |
potrzebuję zmian. najlepiej dużych, spektakularnych i z fajerwerkami.
|
|
 |
pojebany_adrian zmienił status z "wolny" na "w związku" ♥ ;*
|
|
 |
Trudny przypadek, zajebistego zauroczenia ♥
|
|
 |
- Czuję cię od środka.
- Skąd wiesz, że to ja?
- Bo jeszcze nigdy nie czułem takiego ciepła.
|
|
 |
kątem oka widziałam już Jego dłoń zbliżającą się do mojego ramienia. wiedziałam, że zacznie masować mój kark szepcząc przepraszająco, że to Jego wina, że On spieprzył sprawę. przeprosi za to, iż mnie zostawia, tłumacząc, że tak będzie lepiej, szczególnie dla mnie. mam już w głowie plan wydarzeń na następne kilkanaście minut i choć wiem, że najgorsze co mogę zrobić to pozwolić Mu na zrealizowanie tego wszystkiego, nie potrafię się przeciwstawić. koniuszki Jego palców stykają się z moją skórą.
|
|
 |
|
znasz ten stan, kiedy mimo, że masz włączone dźwięki ciągle sprawdzasz na leżącym obok telefonie, czy przypadkiem nie napisał ?
|
|
 |
|
Znasz to uczucie kiedy wiesz, że on Cię naprawdę kocha i jesteś dla niego najważniejsza? Ta ja też nie.
|
|
 |
Tęsknie za swoim dziadkiem, mimo iż mnie skrzywdził. Chce by był koło mego boku, chociaż nie mogę znieść tego co mi kiedyś zrobił. Czy to normalne że własny dziadek okłamuje swoją wnuczkę ? W taki sposób że wpierw wraca po 13 latach , tak ni zowąd , tak nagle ? Całe życie sądziłam że On nie żyje, tak mi mówiono przynajmniej. A tu nagle , dostaję list w którym jest jasno napisane " jestem Twoim dziadkiem , zawsze Cię kochałem , nie chciałem odejść, ale musiałem. Chciałem patrzyć jak moja wnuczka dorasta" . Uwierzyłam mu z wielkim trudem. Dobrze wiedział że o moje zaufanie trudno się zabiegać, ale jednak to zdobył, po czym stracił w tak okrutny sposób. Znowu odszedł ale w okrutny sposób. Nie sądziłam że istnieje taka kreatura na świecie, która byłaby w stanie coś takiego zrobić. Wszystko ustawił by było tak że umarł, a po paru miesiącach znowu przyszedł list, ale list pożegnalny. Umarł, dokładnie 2-3 miesiące temu. Nie zapomniałam o Nim i nigdy nie zapomnę. Świeć Panie nad Jego duszą [*]
|
|
 |
nic nie było równie wymownego jak ciepło bijące od Jego dłoni drżąco sunącej po moim kolanie i Jego nos przy mojej szyi desperacko wciągający drobinki mojego zapachu, jakby przeczuwając, że lada chwila zniknę definitywnie z Jego życia.
|
|
 |
kiedy On starał się ratować to, co zostało jeszcze z naszego związku, ja odsuwałam się jeszcze bardziej, chodząc częściej na treningi, więcej czytając, spotykając się ze znajomi nie dwa razy w tygodniu, a codziennie. kiedy On chciał odkopać uczucie, które tliło się nikle, ja odwracałam głowę opierając się przed głupim pocałunkiem. kiedy On z żalem w głosie mówił o tym, iż najlepiej będzie jeśli damy sobie spokój, może chociażby przerwę, ja pierwszy raz od miesiąca poczęstowałam Go uśmiechem. nie rozumiał mnie i długi czas czekał na powrót, a ja miałam już dla Niego tylko jedno zdanie: "nic nie znaczysz".
|
|
|
|