głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika impuulsovylove

 Świat to skomplikowane miejsce o trudnych regułach  gdzie każdy gra taką rolę  jaką wyznaczył mu los. I nie zawsze można wybierać.

pierdol.sie.kocie dodano: 21 maja 2012

"Świat to skomplikowane miejsce o trudnych regułach, gdzie każdy gra taką rolę, jaką wyznaczył mu los. I nie zawsze można wybierać."

Prócz wciąż trwającej terapii  żałosnego użalania się nade mną nauczycieli  duszącej wręcz temperatury na zewnątrz  pozostała mi jeszcze ona   mama. Wiem jak wiele dla mnie zrobiła i ile poświęciła. Zdaję sobie sprawę z tego  że właściwie dzięki Niej wyłącznie  wciąż tu jestem. Nie przesadzę mówiąc  iż przywróciła mnie do życia. Mam nadzieję tylko  że kiedyś zdołam to docenić.

pierdol.sie.kocie dodano: 21 maja 2012

Prócz wciąż trwającej terapii, żałosnego użalania się nade mną nauczycieli, duszącej wręcz temperatury na zewnątrz, pozostała mi jeszcze ona - mama. Wiem jak wiele dla mnie zrobiła i ile poświęciła. Zdaję sobie sprawę z tego, że właściwie dzięki Niej wyłącznie, wciąż tu jestem. Nie przesadzę mówiąc, iż przywróciła mnie do życia. Mam nadzieję tylko, że kiedyś zdołam to docenić.

Pozostało mi już zaledwie wypełnienie pustką  jakkolwiek irracjonalnie to brzmi.

pierdol.sie.kocie dodano: 21 maja 2012

Pozostało mi już zaledwie wypełnienie pustką, jakkolwiek irracjonalnie to brzmi.

Dziękuję  mamo. Zaczynając od początku   bo dałaś mi życie  które już zakończyłem  ale to nic. Bo byłaś  kiedy je kończyłem. Bo trzymałaś mnie za dłoń w którą było mi tak zimno i choć nie miałaś ze mną żadnego kontaktu  wiedziałaś co robić. Bo starasz się mnie zrozumieć  choć w minimalnym stopniu. Bo zapewniasz co dzień  każdego poranka i wieczoru  że akceptujesz mnie i kochasz  kimkolwiek bym nie był. Jesteś moim najważniejszym aniołem.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Dziękuję, mamo. Zaczynając od początku - bo dałaś mi życie, które już zakończyłem, ale to nic. Bo byłaś, kiedy je kończyłem. Bo trzymałaś mnie za dłoń w którą było mi tak zimno i choć nie miałaś ze mną żadnego kontaktu, wiedziałaś co robić. Bo starasz się mnie zrozumieć, choć w minimalnym stopniu. Bo zapewniasz co dzień, każdego poranka i wieczoru, że akceptujesz mnie i kochasz, kimkolwiek bym nie był. Jesteś moim najważniejszym aniołem.

Siedzisz na przeciw mnie krzyżując na fotelu nogi. Masz na sobie jedynie skąpą koszulkę  a chłodne powietrze docierające przez otwarte okno  pobudza Twoje ciało. Czerwień Twoich paznokci kontrastuje z papierosem  którego chwilę później gasisz wolnym ruchem w popielniczce. Tak mocno jak nigdy dotąd pragnę Cię. I wiem  że to nie rzeczywistość  lecz uśmiecham się i idę ku Twojej wyimaginowanej podobiźnie  skoro tylko tak mogę Cię mieć.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Siedzisz na przeciw mnie krzyżując na fotelu nogi. Masz na sobie jedynie skąpą koszulkę, a chłodne powietrze docierające przez otwarte okno, pobudza Twoje ciało. Czerwień Twoich paznokci kontrastuje z papierosem, którego chwilę później gasisz wolnym ruchem w popielniczce. Tak mocno jak nigdy dotąd pragnę Cię. I wiem, że to nie rzeczywistość, lecz uśmiecham się i idę ku Twojej wyimaginowanej podobiźnie, skoro tylko tak mogę Cię mieć.

Dobrze Mu życzyli. I to nie żaden sarkazm   wbrew wszystkiemu ciągle miał to pierdolone wsparcie  wszyscy skupiali się na nim  on był tą nadzieją. Problemy? Ze wszystkiego się w efekcie wykręcał. Zebrane baty  w nikłym stopniu  bo zawsze ktoś brał coś na siebie  odbierając mu wszelkie piekło. Szukał jednak tych cholernych spin. Wszędzie. Boruty czy sapanie na imprezach do obcych kolesi. Chodził z tym podbitym okiem i szczerzył zęby. Bajerował  on trzymał wodze wszelkich relacji i on decydował której nocy która dziewczyna wyląduje w jego łóżku. Nie miał uczuć? Każdy ma. On miał trochę pogubione. Chore. Zakażone dziwną substancją. Trucizną  która z czasem miała sprowadzić go do punktu kulminacyjnego... I jestem. Jestem pasożytem powstałym z otrutego organizmu tamtego chłopaka.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Dobrze Mu życzyli. I to nie żaden sarkazm - wbrew wszystkiemu ciągle miał to pierdolone wsparcie, wszyscy skupiali się na nim, on był tą nadzieją. Problemy? Ze wszystkiego się w efekcie wykręcał. Zebrane baty, w nikłym stopniu, bo zawsze ktoś brał coś na siebie, odbierając mu wszelkie piekło. Szukał jednak tych cholernych spin. Wszędzie. Boruty czy sapanie na imprezach do obcych kolesi. Chodził z tym podbitym okiem i szczerzył zęby. Bajerował, on trzymał wodze wszelkich relacji i on decydował której nocy która dziewczyna wyląduje w jego łóżku. Nie miał uczuć? Każdy ma. On miał trochę pogubione. Chore. Zakażone dziwną substancją. Trucizną, która z czasem miała sprowadzić go do punktu kulminacyjnego... I jestem. Jestem pasożytem powstałym z otrutego organizmu tamtego chłopaka.

Uważają to za namiastkę psychozy   dlatego nie muszę ruszać się z domu  a to nauczyciele przychodzą do mnie na prywatne lekcje. Mama płacze po nocach  a ja nie rozumiem  bo teraz przecież żyję  wszystko w porządku. Ojciec zapomina o rzeczywistości   niedługo przywitam go w tym psychicznym świecie. Przerażam. Nie chcą mnie tu. Pewnie wkrótce i Wy przestaniecie mnie chcieć na tej stronie. Trudno. Potrzebuję pisać  muszę wylać z siebie każde z tych uczuć.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Uważają to za namiastkę psychozy - dlatego nie muszę ruszać się z domu, a to nauczyciele przychodzą do mnie na prywatne lekcje. Mama płacze po nocach, a ja nie rozumiem, bo teraz przecież żyję, wszystko w porządku. Ojciec zapomina o rzeczywistości - niedługo przywitam go w tym psychicznym świecie. Przerażam. Nie chcą mnie tu. Pewnie wkrótce i Wy przestaniecie mnie chcieć na tej stronie. Trudno. Potrzebuję pisać, muszę wylać z siebie każde z tych uczuć.

Na tym etapie zdaję sobie sprawę  że nawet gdybym chciał wrócić  nie mógłbym. Nie przyjęliby mnie. Choć kiedyś nazywaliśmy się przyjaciółmi  nie potrafiliby. Nie daliby rady żyć koło mnie po tym wszystkim co zrobiłem i co powiedziałem. Nie umieliby egzystować z osobą  którą się stałem. Jestem ich zmorą i odbieram wrażenie  że właściwie to pochowali mnie w swoich myślach. Razem z każdą spędzoną razem imprezą i każdą kminą   bo po prostu nie potrafili zaakceptować tego co stało się z moją duszą.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Na tym etapie zdaję sobie sprawę, że nawet gdybym chciał wrócić, nie mógłbym. Nie przyjęliby mnie. Choć kiedyś nazywaliśmy się przyjaciółmi, nie potrafiliby. Nie daliby rady żyć koło mnie po tym wszystkim co zrobiłem i co powiedziałem. Nie umieliby egzystować z osobą, którą się stałem. Jestem ich zmorą i odbieram wrażenie, że właściwie to pochowali mnie w swoich myślach. Razem z każdą spędzoną razem imprezą i każdą kminą - bo po prostu nie potrafili zaakceptować tego co stało się z moją duszą.

Jak nieprawdopodobnie wyglądają umierające anioły.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Jak nieprawdopodobnie wyglądają umierające anioły.

Coś spektakularnego było w naszym związku. Nawet nie wiem czy mogę nazwać to związkiem   ale tak po prostu to odbierałem. Zapytałbym Cię  czy mogę  lecz wybrałaś. Rozstanie. Rozdzielenie ścieżek  mojej i Twojej. Wracając do nadzwyczajności naszej relacji  byłaś pierwszą osobą  która w tak wielkim stopniu rozumiała moje potrzeby  która trzymała dystans i ani razu nie odważyła się na jakiekolwiek zbliżenie. Czułaś to  a ja widziałem w Twoich oczach  że czujesz. Chciałaś mnie zabić. I gdybyś miała dostęp do prochów  nafaszerowałabyś mnie nimi. Mając heroinę zafundowałabyś mi złoty strzał. Trzymając w ręku nóż wyryłabyś na moim sercu swoje imię. Bo gdzieś podświadomie  oboje wiedzieliśmy  że łączy nas miłość. Cóż za różnica czy do siebie  czy śmierci...?

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Coś spektakularnego było w naszym związku. Nawet nie wiem czy mogę nazwać to związkiem - ale tak po prostu to odbierałem. Zapytałbym Cię, czy mogę, lecz wybrałaś. Rozstanie. Rozdzielenie ścieżek, mojej i Twojej. Wracając do nadzwyczajności naszej relacji, byłaś pierwszą osobą, która w tak wielkim stopniu rozumiała moje potrzeby, która trzymała dystans i ani razu nie odważyła się na jakiekolwiek zbliżenie. Czułaś to, a ja widziałem w Twoich oczach, że czujesz. Chciałaś mnie zabić. I gdybyś miała dostęp do prochów, nafaszerowałabyś mnie nimi. Mając heroinę zafundowałabyś mi złoty strzał. Trzymając w ręku nóż wyryłabyś na moim sercu swoje imię. Bo gdzieś podświadomie, oboje wiedzieliśmy, że łączy nas miłość. Cóż za różnica czy do siebie, czy śmierci...?

Jednej rzeczy w klinice nie potrafiłem znieść   wspólnych chwil. Momentów  kiedy w którejś z sali czy w ogrodzie  do którego w końcu zmusili mnie wychodzić  spotykałem ludzi nie takich jak ja  a zupełnie innych. Ja chciałem skończyć z życiem  a im życie odbierano. Ja wyciągałem je jak najmocniej przed siebie i próbowałem rzucić w przepaść. Oni trzymali je kurczowo prosząc o jeszcze trochę czasu...

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Jednej rzeczy w klinice nie potrafiłem znieść - wspólnych chwil. Momentów, kiedy w którejś z sali czy w ogrodzie, do którego w końcu zmusili mnie wychodzić, spotykałem ludzi nie takich jak ja, a zupełnie innych. Ja chciałem skończyć z życiem, a im życie odbierano. Ja wyciągałem je jak najmocniej przed siebie i próbowałem rzucić w przepaść. Oni trzymali je kurczowo prosząc o jeszcze trochę czasu...

Poznałem tam masę osób  ale ta jedna   była szczególna. Zbyt krucha na to miejsce  zbyt mała. Potem poznaliśmy jej mamę  która w amoku i przerażeniu całej tej sytuacji  opowiedziała nam całą historię tej dziewczynki  która wcale nie chciała się tam znaleźć   ani tam ani w tym świecie ponad. Cholerne leki  które były zbyt dostępne i które  nieświadoma skutków  połknęła. Przez wszystkie dni obserwowaliśmy  niespotykany tam  błysk w jej niebieskich oczach. Gdy gasły  padał deszcz. Niebo płakało pomyłką Boga  który zabrał dziecko chcące życia.

pierdol.sie.kocie dodano: 20 maja 2012

Poznałem tam masę osób, ale ta jedna - była szczególna. Zbyt krucha na to miejsce, zbyt mała. Potem poznaliśmy jej mamę, która w amoku i przerażeniu całej tej sytuacji, opowiedziała nam całą historię tej dziewczynki, która wcale nie chciała się tam znaleźć - ani tam ani w tym świecie ponad. Cholerne leki, które były zbyt dostępne i które, nieświadoma skutków, połknęła. Przez wszystkie dni obserwowaliśmy, niespotykany tam, błysk w jej niebieskich oczach. Gdy gasły, padał deszcz. Niebo płakało pomyłką Boga, który zabrał dziecko chcące życia.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć