 |
Nic nie boli, nic nie rusza, nic kompletnie. Brak jakichkolwiek emocji na ich widok, chyba, że wyśmianie ich wchodzi w grę i świadomość, że jestem pierwszą znajomą osobą, która ich widziała.
|
|
 |
I saw world with my girlfriend, it was beautiful world. /improwizacyjna
|
|
 |
A teraz na śniadanie wystarcza mi Jego bluza, którą mi dał i papieros.
|
|
 |
i znowu wjeżdżamy sobie na psychiki , znów krzyczymy jak bardzo się nienawidzimy , znów widok twojego cierpienia przyprawia mnie o mdłości ale mimo wszystko robię to dalej , wytykam Ci każdy nawet najmniejszy błąd , oskarżam Cię o wszystko , winię , nie przyjmuję kontrargumentów , a Ty ? Ty robisz to samo , nie jesteś wcale lepszy.Przypinasz mi łatkę tej złej , wrednej bezuczuciowej suki. Jesteśmy toksyczni , ja , ty , cały nasz związek. I po raz kolejny dostajesz w twarz tym samym pierścionkiem , który za kilka godzin znów włożysz mi na palec nie mówiąc już właściwie nic. Bo później już po wszystkim, po burzy naszych chorych emocji nie ma już słów jest tylko cisza , cisza która wyjaśnia wszystko , cały ten burdel w którym żyjemy. Kochamy się , jesteśmy swoim powietrzem ale boje się że pewnego razu najzwyczajniej w świecie zabraknie nam siły / nacpanaaa
|
|
 |
Jesteś czyms najgorszym i zarazem najlepszym - paradoks.
|
|
 |
Jest cholernie kurewsko źle i wcale nie mam zamiaru tego ukrywać.
|
|
 |
Najgorętsza miłość ma najchłodniejsze zakończenie. / Sokrates
|
|
 |
Pamiętam dwudziesty października zeszłego roku. To nie był tak spokojny dzień, jak dzisiejszy. Mnóstwo nerwów w szkole, płacz. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu, by włączyć mojego najlepszego przyjaciela i zapomnieć o bożym świecie, do czasu gdy w prawym, dolnym rogu ekranu pojawiła się chmura z Twoim nazwiskiem. Po tylu godzinach lamentu, uśmiechnęłam się. Słowa "zależy mi na Tobie" sprawiły, że najpaskudniejszy dzień, stał się najlepszym. Przez cały wieczór latałam po domu jak wariatka, nawet domownicy zauważyli poprawę nastroju. A na drugi dzień? Tak, byliśmy już razem.
|
|
 |
Wcale nie pogardziłabym Twoją obecnością chociaż raz w tygodniu, Twoim uśmiechem również. Chciałabym usłyszeć ten wybuch śmiechu i Twoje "kurwa, ja pierdole, mam dość już". Jeden dzień, który mógłby być tylko nasz, rozumiesz?
|
|
 |
Nadszedł dzień, w którym obydwoje doszliśmy do tego samego punktu wyjścia. U Ciebie się jebie, u mnie też. Wszystko zostało wyrównane, każdy ból, zszarpane nerwy, łzy. Dziś możemy zacząć nowy etap w życiu, na czysto i bez siebie w obecnych myślach.
|
|
 |
Są chwile w których nie cierpię mojej ciekawości, myślę wtedy, że ona pewnego dnia mnie zgubi. I tak jest i tym razem. Chyba wróciło wszystko, czego powrotu nie chciałam. Poczułam znów to przeklęte obrzydzenie do własnego ciała, przeanalizowałam każdy kieliszek i każdą jego dolewkę, która nie powinna mieć miejsca. Tysiąc myśli, setka obrazów. I po prostu płacz. Po prostu odejdź, nie chcę Cię czuć. /improwizacyjna
|
|
|
|