 |
- dlaczego sądzisz, że jestem złą osobą?
- zaczęłaś pisać, że nie chcesz być szczęśliwa - źli ludzie nie chcą szczęścia
|
|
 |
kolory przybrały wyraziste barwy, negatywne uczucia zniknęły, a te pozytywne, poszerzyły swoje horyzonty, krzywy uśmiech unosił kąciki ust do granic możliwości, ciało tańczyło w rytm swojej własnej muzyki a oczy i uszy rejestrowały tylko to, co chciały, bo ten świat był piękny, bo w tym świecie wszystko było możliwe
|
|
 |
nie słuchaj, gdy mówią, że jeśli przestałaś kochać, to nigdy tak naprawdę nie kochałaś, pieprzą bez sensu, jakby nie zdawali sobie sprawy że niektóre uczucia są chore i destrukcyjne, a zakończenie ich, jest twoim zasranym obowiązkiem
|
|
 |
Z gruntu małe ma znaczenie co było a nie jest.
|
|
 |
Uśmiechnij się póki możesz, jutro będzie gorzej, już mówiłem, że trafisz na listę zagrożonych stworzeń.
|
|
 |
Takie rzeczy się wybacza, ale nie zapomina.
|
|
 |
Jeden dzień zmienił całe twoje życie i ta świadomość, że możesz mnie nigdy nie usłyszeć.
|
|
 |
KTO CI POWIEDZIAŁ, ŻE WOLNO CI SIĘ PRZYZWYCZAJAĆ? KTO CI POWIEDZIAŁ, ŻE COKOLWIEK JEST NA ZAWSZE?
|
|
 |
Mam siłę tylko jeszcze bardziej się zakochiwać - całe otoczenie spycha mnie w tym kierunku.
|
|
 |
Dobrze jak jest dobrze, fajnie jak jest fajnie, kocham jak mnie kochasz.
|
|
 |
ale teraz mówimy dużo kolejne wyznania przechodzą nam przez gardło
równie łatwo jak kolejne kieliszki i tak wspaniale kręci nam się w słowach
i odlatujemy gdzieś w górę nie wiedząc nawet że może robimy właśnie nowego
człowieka
|
|
 |
rano będziemy rozglądać się za słoikiem po ogórkach żeby wodą z octem
zabić kaca będziemy milczeć by oszczędzić siebie będziemy gorączkowo myć zęby
i długo stać przed lustrem z pianą na ustach będziemy delektować się wstydem
rano spytasz tylko czy nie wiem gdzie położyłaś zegarek a ja poproszę
byś włączyła radio spiker poinformuje w porannych wiadomościach o tysiącach studentów
którzy pojechali do domów na ferie świąteczne i przemilczy naszą ostatnią noc w akademiku
rano poczujemy się tacy samotni i wyjdziemy w hałaśliwe ulice
przetrząsając kieszenie w poszukiwaniu straconego czasu i ważnego biletu
wiatr przybiegnie z pustymi rękami jak bezrobotny listonosz i radośnie zabierze
zmięty karteluszek z zapisanym pośpiesznie niepotrzebnym adresem
i tak dobrze będzie pożegnać się prztylić się do zminej szyby autobusu i milczeć
|
|
|
|