 |
|
Troską było, gdy kazał zejść z szafy, bo było prawdopodobieństwo jeden do miliona, że mogłabym spaść.
|
|
 |
|
Nie pasuję tu. Wyróżniam się. Owszem. Czym ? Beznadziejnością. Nieprzydatnością. Marnuję tlen. Niszczę ludzi. Zabijam radość.
|
|
 |
|
Nie patrz w moje oczy. Nie daj Boże zorientujesz się, że ja też potrafię kochać.
|
|
 |
|
Kiedyś nie dostawałam szczęścia, ale dostawałam pełne zrozumienie. Tłumaczył mi wszystko tak zrozumiale, poświęcał godziny by przekonać mnie do czegoś, co było dla mnie złe. Nie poddawał się miesiącami, stale wyjaśniał mi, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Zaraził mnie siłą, która została we mnie do dziś. I choć jego już nie ma, potrafię go wspomnieć. Myślę o tym, jak było kiedyś i robię tak, by nie powtórzyć błędów z przeszłości.
|
|
 |
|
Nie było Cię całe lata, a dziś gdy znikasz na jeden dzień nie jestem w stanie sobie poradzić.
|
|
 |
|
Uwierz mi, że nie wylewam łez z byle powodu, więc jeśli płaczę za Tobą, bo tak cholernie tęsknię, to wiedz, że muszę Cię naprawdę bardzo kochać.
|
|
 |
|
Kocham Cię całym swoim poobijanym, poranionym, rozdartym i pokaleczonym sercem.
|
|
 |
|
I tak, klękanie na dziale z warzywami w sklepie i wręczenie plastikowego pierścionka, to najcudowniejsze oświadczyny jakie mogłam sobie wymarzyć : )
|
|
 |
|
Nie umiejętność poprawienia mu humoru, była tylko i wyłącznie wynikiem mojej bezużyteczności.
|
|
 |
|
I tak, to on jest moim maleństwem, mimo tego, że to ja dosięgam mu do ramion.
|
|
 |
|
Otulona kocem siedzę na fotelu i ogrzewam ręce ciepłym kubkiem, w którym jest jeszcze niedopite kakao. Próbuję powstrzymać łzy. Choć dziś, w ten deszczowy dzień to takie niemożliwe. Tracę siły, a wiesz dobrze, co zwykle robię gdy nie radzę sobie z otaczającą rzeczywistością. Wiesz o tym.. Przecież pamiętasz...
|
|
|
|