 |
Rzucałam skurwiela, a jakże, myślał, że może robić mi wodę z mózgu, a ja się nie zorientuje, myślał, że może przemycać w pozornie zwyczajnych zdaniach, poukrywane docinki i potwarze, zdawało mu się, że nie zauważę jak bardzo jest fałszywy, liczył na to, że będę jak jego byłe, naiwne, puste niunie, myślące tylko o fiutach i paznokciach, podatne na manipulacje i gierki, myślał, że pozbawi mnie poczucia własnej wartości, że jest tak wspaniały, że dla niego przestane być sobą, głupi szczeniak; więc rzuciłam go, a On, a On nagle co 2 wieczory płacze mi w słuchawkę i przestaje istnieć dla niego ktokolwiek, rzuciłam go a On nagle przestał być skurwielem, za późno, sorry.
|
|
 |
to straszne, że ludzie potrafią chcieć, ale nie potrafią spełniać swoich chęci.
|
|
 |
chciałabym rzucić się teraz na łóżko i zacząć ryczeć, tak niekontrolowanie, głośno. chciałabym wyżalić sie do pustych, czterech ścian. patrząc w lustro przyznać się przed sobą samą czego nienawidze w sowim życiu, w byciu sobą. tak bardzo bym chciala teraz coś czuć
|
|
 |
brak płaczu jest zwykłym dławieniem smutku. jeśli nie płaczesz ból nigdy nie umrze.
|
|
 |
wartość dzisiejszego dnia jest wyższa niż jutrzejszego. jest coraz gorzej, coraz częściej myślisz o śmierci, tak?
|
|
 |
chce zapomnieć kolor Twoich oczu. nie chce pamiętać Twojego dotyku. nie che żyć ze świadomością, że jesteśmy razem, ale całkowicie osobno.
|
|
 |
nie wiem co, nie wiem jak,po co? ale wiem, że bardzo Cie kocham
|
|
 |
jestem dziwnym stworzonkiem. zwłaszcza jeśli chodzi o płeć przeciwną. ostatnio dowiedziałam się, że gdy ktoś poleca mi się 'brać' za pana X - ignoruję to. jednak gdy odradzają mi bycie z panem Y - coraz bardziej mnie do niego ciągnie.
|
|
 |
Musisz wrócić, musisz wrócić, bo musisz być tutaj, rozumiesz ?! Musisz, bo się rozpadnę, bo niedługo rozpuszczę sobie soczewki od ciągłego płakania i żołądek też rozpuszczę tabletkami z wódką i kawą; musisz, bo to już jest coś więcej niż to, że Twój brak boli, to jest agonia, choroba psychiczna, chęć zawiązania naszych żył na supeł, to fakt, że bez Ciebie jestem niekompletna, to jak dziura po kuli, awaria systemu, ciągłe rozgrzebywanie czegoś co chciałoby już zostać zapomniane, zakopane, chociaż na chwilę, to jest przerażająca prawda, że wciągnęłam się tak bardzo, że bez Ciebie po prostu jestem w stanie, nie mam siły, nie jestem zdolna do niczego.
|
|
 |
Zawsze, prędzej czy później udowadniają mi, że nigdy mnie nie kochali, żaden, tylko On, spoko, też nigdy nie kochałam żadnego z nich, nigdy, tylko jego, jego zawsze.
|
|
 |
'I kurwa gdybym wiedział, że ta chwila jest ostatnia, stanąłbym przed nim, za nim i trzymał, by złapał oddech. Brak mi go Boże, jak kuli na co dzień, jak przyjaciół, gdy sam zostajesz na lodzie'. - HuczuHucz
|
|
 |
'Kiedy patrzę w twoje oczy zmęczone, jak moje, chciałbym znów upić się dziś wieczorem, jak co dzień. Urwać film, nie pamiętać, że nabroję cokolwiek. Pada deszcz, kocham cię i tu stoję, jak pojeb.' — Bonson
|
|
|
|