 |
każdy twój ból czułam na sobie, kiedy cię pocieszałam i mogłam go czuć podwójnie, żebyś ty nie czuł wcale
|
|
 |
myślałam, że uczę się, jak żyć, a uczyłam się jak umierać.
|
|
 |
myślisz, że się przejmuję? żyję sobie tak po prostu, pytasz co tam? wszystko w jak najlepszym porządku
|
|
 |
kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze
|
|
 |
czy to było zakochanie? nie wiem... raczej nie. to było takie "coś". taka magiczna wieź. coś, czemu nie umiem nadać imienia. coś, co nas do siebie przyciągało i nie chciało puścić. coś, co sprawiało, że chcieliśmy mówić sobie o wszystkim i, że oboje rozumieliśmy sie bez słów. nie wiem co to było..ale było cholernie mocne.
|
|
 |
wiedziałam, że sie mna bawisz, jednak trudno było sobie Ciebie odmówić.
|
|
 |
to co odeszło to przeszłość. pierdol. stawiam na jutro, postawisz ze mna?
|
|
 |
poświęcałeś czas mi, jej pisząc, że masz dziś dużo zajęć. pisałes do mnie długie smsy na dobranoc jej pisząc tylko "śpij dobrze". martwiłes sie sie by u mnie na twarzy codziennie gościł uśmiech, pozbawiając jej z dnia na dzień powodów do niego.pachniałes zawsze mną - nigdy jej perfumami. trzymając moją dłoń jej pisałeś "jestem u kumpla". byłes skurwysynem a ja to w Tobie kochałam.
|
|
 |
pieprz to, pieprz to wszystko. Czemu? Bo możesz. Po prostu wstań pewnego dnia i zacznij żyć, zacznij się uśmiechać i łapać każdą sekundę i każdy oddech
|
|
 |
"świat miał się zawalić, ale się nie zawalił, bo mam wiernych kumpli i przyjaźń ze stali i co by się nie działo by przy mnie zostali"
|
|
 |
zaczęła płakać, ja nie mogłem tego pojąć Każde poszło inną drogą, ona chciałaby pójść moją
|
|
 |
dziś całkiem inaczej patrzę na błędy choćbyś bardzo się starał nie możesz mnie skrzywdzic
|
|
|
|